Ze
względu na kreatywność i szeroko zakrojoną inwencję autora, mam
potrzebę zapoznania się z jego twórczością, najchętniej całą
przetłumaczoną na język polski. Wprowadzając plan w życie,
obrazuję moje doznania po lekturze kolejnej książki, jaką jest
Zmiłuj się.
W
ormiańskim kościele w Paryżu dokonano potwornej zbrodni.
Chilijskiego organistę znaleziono z przebitymi bębenkami usznymi,
wokół miejsca przestępstwa zabezpieczono zaś wiele śladów
butów, rozmiar dziecięcy. Poza oficjalnym policyjnym śledztwem,
toczy się drugie, działające zupełnie na granicy prawa,
prowadzone przez emerytowanego funkcjonariusza, Kasdana Lionela,
niegdyś wielką gwiazdę paryskiej brygady kryminalnej, dziś
tropiciela zbrodni, która sprofanowała świątynię, której czuł
się strażnikiem. Niespodziewanie dołącza do niego Cèdrik
Volokine, młody, problemowy funkcjonariusz wydziału ochrony
małoletnich, postać tak samo barwna, co mocno szemrana.
Wraz
z zabójstwem otwiera się istna puszka pandory: przeszłość
zamordowanego jest nieoczywista i pełna niepokojących faktów
związanych z francuskimi chórami chłopięcymi, a wcześniej juntą
Pinocheta. Dlaczego organista uciekł z Ameryki Południowej? Czy
ratował się przed siepaczami, czy też sam nim był? Czemu
podsłuchiwała go francuska policja? Jaki miał związek z
zaginięciami nastoletnich chórzystów i co z tym wszystkim mają
wspólnego nazistowskie anioły zemsty?
Pracę
śledczą co rusz urozmaicają kolejne zbrodnie, gdzie każdy trup
kończy z przebitymi bębenkami, acz za każdym razem z pewnymi
urozmaiceniami. Plus nieodzowne ślady butów w dziecięcym
rozmiarze. Nie za dużo tego? Okazuje się, że wszystkie te pomysły
da się wytłumaczyć, a nawet stworzyć z nich nośną całość.
Dobrym
pomysłem było zestawienie dwóch indywidualności, czyli
emerytowanego Kasdana z tajemniczym Volokinem. Utalentowani
tropiciele, uzupełniający się współpracownicy, stopniowo
odkrywający karty własnego życia, całkiem sprawny zabieg, dający
wytchnienie od zbrodniczych tematów, acz równie interesujący.
Powieść
na bogato: junta, obozy koncentracyjne, naziści, pedofile,
zniknięcia dzieci, akty ofiarne ucieleśniające słowa psalmu, ale
to i tak nie wszystko. Inwencja autora nie zna granic.
Jakoś nie mogę się przekonać do tej książki, po Twojej recenzji mam wrażenie, że autor trochę za dużo do niej "dał".
OdpowiedzUsuń