Niezwykłe
wojenne świadectwo. Wstrząsający obraz frontowej codzienności,
widziany z perspektywy Kiryła Lutowa, korespondenta polowego gazety
Krasynyj kawalerist (pod takim pseudonimem do armii zaciągnął
się Babel).
(…)
obszarpani, ziewający Żydzi, porozjeżdżane drogi, wywrócone
krzyże przydrożne, niemrawa ziemia, splądrowane kościoły, -
tak oczami autora wyglądała Galicja czasów wojny polsko –
bolszewickiej. Cała relacja przeniknięta jest opisami kolosalnych
zniszczeń, złamanych ludzkich losów, których nie oszczędzały
kolejne zbrojne oddziały, najeżdżające ich miejscowości. Wnikliwe, obrazowe
studium wojennego chaosu i bezsensu. Mimo przynależności do
kozackiej Armii Konnej, potrafił prawdziwie, bez mitologizacji i
fałszowania prawdy pisać o bolszewickich wojskach. Jednak w
swoich relacjach nie oszczędza też Polaków, jest do gruntu uczciwy
i sumienny w przekazywaniu relacji. Bezsens wojny, nienawiść do
niej wyziera z każdej stronicy. Babel pisze: tabory, jezdni, wsie
na poły zburzone, pola i lasy (…), czasem jakiś ranny. Wojska
to ruszają naprzód, to cofają się, panuje dezorganizacja i mętlik,
panika obozowa, wlokące się bez końca marsze nocne, taka jest
rzeczywistość wojny 1920 rok. I głód. Dojmujący, skłaniający
do kradzieży, nie szczędzący nikogo. Dziennik ten daje ponury
obraz zbrojnych konfliktów, gdzie zwykli ludzie cierpią gwałt, rabunek, rany.
Hemingway
uważał Babla za mistrza krótkiego opowiadania. By przekonać się
o prawdziwości tej opinii dobrze jest sięgnąć po Dziennik
1920.
To z pewnością trudna książka. Szkoda, że ludzie mimo takich publikacji nadal widzą sens w wojnie i mordowaniu drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuń