Powieść
przenosi nas w czasy osiemnastowiecznego sede vacante, kiedy
to po śmierci papieża Klemensa XII, przez kilka miesięcy, kardynałowie nie byli w mocy obrać nowego biskupa Rzymu.
W
całym tym watykańskim chaosie i plotkach, dotyczących chociażby
występowania symonii i zawierania układów politycznych poznajemy
głównego bohatera, Riziera Pietracutę, byłego żołnierza,
absolwenta prawa, który dzięki bratu otrzymuje nominację na
asystenta Rewizora Ksiąg. Nie nacieszył się on jednak swą
funkcją, gdyż jego zwierzchnik Van Goetz został zamordowany.
Rizier rozpoczyna poszukiwania mordercy, mając jedną tylko poszlakę
– niekompletny weksel na bardzo wysoką kwotę. Tropy wiodą śladem
jezuitów, wolnomularzy, każą podróżować naszemu samozwańczemu
detektywowi przez Rzym, Florencję, Wenecję.
To
taka powieść spod znaku płaszcza i szpady, z lepszymi i gorszymi
momentami. Krzyżuje różne wątki: polityczny, awanturniczy,
romansowy, kryminalny. Są pojedynki, wycieczki wgłąb ówczesnych miast, a nawet przybliżone czytelnikom przedstawienie teatralne. Narracja nie rzuca na kolana, nie porywa
szaleńczym tempem, ani wyrafinowaną konstrukcją, acz jest ciekawą
alternatywą kostiumową dla różnej maści kryminałów
współczesnych i tych retro. Jeszcze jedno - temat konklawe jest przecież bardzo na
czasie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz