piątek, 15 lutego 2013

Tadeusz Słobodzianek – Śmierć proroka i inne historie o końcu świata [recenzja]


Na zbiór składają się trzy dramaty. Wszystkie dzieją się z osadzie Wierszalin, na wschodzie Polski, gdzie pośród swoich wyznawców żyje prorok Ilja, słynący również z uzdrowicielskich mocy. Poszczególne historie osadzone są w początkach XX wieku, najpóźniejsze wydarzenia obejmują rok 1949.
Car Mikołaj to przewrotna opowieść o oszuście i hochsztaplerze, podającym się za ocalałego imperatora. Przekonuje swoją manierą, postawą, opowiastką okolicznych chłopów. Ile będą znaczyć dla nich gorące obietnice składane przez fałszywego cara?
Prorok Ilja zaś, to rzecz o zbiorowej histerii, której tematem stało się zmartwychwstanie i mocno z nim powiązane odkupienie win okolicznych grzeszników.
Śmierć proroka, to już wojenne doświadczenia mieszkańców, przeplatane niepokojącymi, alegorycznymi snami Ilji.
Sportretowana przez autora osada to skupisko prostych, biednych, często naiwnych ludzi, żyjących w swoim bezpiecznym, samowystarczalnym świecie, gdzie każde pojawienie się napływowego, obcego człowieka musi mieć jasne uzasadnienie, często powiązane z lokalnymi potrzebami (poprawa bytu – Car Mikołaj, odkupienie – Prorok Ilja, apokalipsa – Śmierć proroka). Mechanizmy działania, sterowanie zachowaniami ukazane są na jaskrawym wierszalińskim przykładzie.
Na koniec wspomnienie teatralne. Od czytania dramatów Słobodzianka, zdecydowanie wolę ich teatralne inscenizacje. I tak Ilja już zawsze będzie miał dla mnie twarz Andrzeja Seweryna, odgrywającego swoją (bardzo dobrze obmyśloną) rolę, pośród prostej, inspirującej, skromnej scenografii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz