niedziela, 10 lutego 2013

Sławomir Koper – Polskie piekiełko. Obrazy z życia elit emigracyjnych 1939 – 1945 [recenzja]


Zgrabnie podana garść zdarzeń z przeszłości Polski. Bardzo interesująca pozycja, na co kluczowy wpływ ma sam opisywany okres, obfitujący w zajmujące zdarzenia i intrygujące fakty. Autor zajmuje się nie tylko czasem wojny. By wprowadzić czytelnika w temat, często sięga do zdarzeń wcześniejszych, dając nam pełny obraz opisywanej sytuacji. I tak czytamy o uwielbianym przez społeczeństwo Edwardzie Rydzu – Śmigłym, który po śmierci Marszałka zaczął ulegać pochlebstwom, oddawał się splendorom, dowiadujemy się jak wyglądał jego wrzesień 1939. Przenikamy sylwetkę (mojego prywatnego ulubieńca) Bolesława Wieniawy – Długoszowskiego, dla którego honor zawsze był sprawą nadrzędną, autor daje nam wgląd w dramatyczne życiowe perypetie tego wybitnego ułana.
Koper w gruncie rzeczy sięga po najbardziej jaskrawe przykłady polskiego piekiełka, stąd też pojawiają się rozdziały poświęcone gen. Sikorskiemu i jego nie zawsze czystej polityce. Mamy interesującą historię Samuela Mikicińskiego, który pełnił niesamowite, filmowe wręcz misje wojenne. Dostajemy garść informacji o kapralu Wojtku, niedźwiedziu, będącym polskim żołnierzem, który służył pod Monte Cassino. Poznajemy koleje losów lotników, ratujących Anglię, którzy po wojnie często stawali się już niepotrzebni. Autor zajmuje się losami Skamandrytów, ich wyborami i relacjami. Wiele jest tych nęcących tematów, które porusza twórca książki. W przystępny, wyrazisty sposób dostajemy dawkę najważniejszych informacji, okraszonych szczegółami z życia prywatnego, ze szczyptą intryg, zakulisowych działań, anegdot.
Tematy poruszane przez Kopra skłaniają czytelnika do sięgnięcia po szersze opracowania źródłowe, pozycje stricte historyczne, co jest wielką wygraną autora.
Bez zbędnego epatowania sensacją (zarówno czasy i ich uczestnicy dostarczają wystarczającą dawkę takich emocji) czytamy o wielkich i o słabych tamtych czasów, o przegranych, o stojących u władzy i o broniących honoru. Stajemy się obserwatorami wielkich wydarzeń, wielkich zdrad, ciężkich emigracyjnych przypadków. Uznanie dla Sławomira Koprca za umiejętne, bo przystępne i zachęcające do własnych badań, oswajanie z historią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz