Gdyby
mężczyźni potrafili nas widzieć takimi, jakimi jesteśmy, byliby
zdumieni. Nie patrzą na nas w prawdziwym świetle i wyolbrzymiają
zarówno nasze dobre, jak i złe cechy. Zdanie to wypowiada
tytułowa bohaterka powieści – Shirley, bardzo harda i
bezpretensjonalna persona. Sentencja ta jest bodaj najlepszym
streszczeniem fabuły książki.
To
opowieść o dwóch wchodzących w życie kobietach, bardzo różnych,
złączonych więzią przyjaźni. Caroline Helstrone, cicha,
spokojna, zamknięta w sobie, poddająca się życiu osiemnastoletnia
wychowanka pastora. Shirley Keeldar zaś, to dwudziestojednoletnia
bogata dziedziczka, prowadząca interesy z mężczyznami,
bezpośrednia, odważna i nie bojąca się wygłaszać własnego
zdania. Nasze bohaterki są jak ogień i woda, jednak występujące
między nimi różnice, chyba tylko bardziej je do siebie
przyciągają. Obserwujemy ich życie w północnej prowincji kraju,
pozornie dalekie od wielkich spraw i wydarzeń.
Autorka
daje nam jednak dosadny obraz rzeczywistości ery napoleońskiej.
Podczas gdy na froncie ścierali się Wellington i Napoleon,
brytyjscy cywile borykali się z głodem i ubóstwem. Brontë
manifestuje bezsilność i ostateczność, do jakiej doprowadzeni są
bezrobotni, którzy na domiar złego wypierani są przez maszyny.
Przedstawicielem postępu i rozwoju jest Robert Moore, podupadający
finansowo (na skutek wojen i reglamentacji) fabrykant sukna, którego
wyłącznym celem w tym życiu jest starcie haniebnej plamy
bankructwa ze swego burżuazyjnego honoru, i który będzie robił
wszystko by tego celu dopiąć. Jakiej natury przeszkody staną
na jego jasno wytyczonej drodze do celu?
Brontë
pisze bez romantycznego sznytu (wbrew powszechnym skojarzeniom),
pokazuje ludzi pragnących ucieleśnienia swych dążeń,
odrzucających emocje, jako przeszkodę w ich osiągnięciu. Daleka
jest od łzawych uniesień i łatwych rozwiązań (nawet rozpaczająca
z powodu odrzucenia panna cierpi w milczeniu i pokorze). Zastrzega,
że postaci opierała na prawdziwych charakterach, znanych jej z
osobistych doświadczeń.
Przez
te zabiegi powieść jest może sucha, beznamiętna, acz same postaci
są mocno zarysowane, nie przejawiają jałowości. To epicki obraz
życia prowincji z tempem narracji jemu odpowiadającym: stagnacja,
spacery, rozmowy, plus (w ramach ożywienia) przebiegający przez
dolinę Hollow fabryczny przyczynek do awantur, zbrojnych
rozrachunków z postępem, chyłkiem się jednak przekradającym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz