Nie
ma potrzeby recenzowania i oceniania książek pokroju Dziennika...
Warto jedynie zachęcić do przeczytania tej niezwykłej książki.
Jej autor przybył do Norymbergi z transportem więźniów jesienią
1945 roku, w dniu, w którym Międzynarodowy Trybunał Wojskowy
otrzymał oskarżenia przeciw 23 nazistom, zbrodniarzom wojennym,
przebywającym wówczas w areszcie. Gilbert był nie tylko oficerem
wywiadu wojskowego, ale również psychologiem. W Norymberdze
zastąpił tłumacza komendanta więzienia, był też psychologiem na
czas trwania procesu.
Głównym
jego obowiązkiem było codzienne utrzymywanie kontaktu z więźniami
i informowanie o ich stanie fizycznym i psychicznym komendanta.
Spotykał się i rozmawiał między innymi z Hermannem Göringiem,
Joachimem von Ribbentropem, Rudolfem Hessem, Hansem Frankiem,
Albertem Speerem Juliusem Streicherem i innymi.
Cenny
i wymowny jest bezstronny, nieco reporterski styl prowadzenia
narracji oraz rzeczowy stosunek do oskarżonych. Autor relacjonuje na
zimno zachowania więźniów, ich reakcje na sali sądowej (choćby
podczas wstrząsającego filmu o wyzwoleniu obozów), w celach,
przytacza wspólne rozmowy, stosunki panujące między nimi. Jest
badaczem, który porzuca (na tyle,na ile jest to możliwe)
subiektywne odczucia wobec zbrodniarzy. Daje nam miejsce na oddech i
własną refleksję. Prezentuje wyniki testów psychologicznych na
inteligencję, reakcje na stawiane im zarzuty. Naziści mienią się
całą feerią barw na mapie zachowań: egotyczni, słabi, płaczliwi,
wybielający się, czasem wypierający się wiedzy o okrucieństwach
Hitlera. Wciągające studium zbrodni i losów jej twórców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz