Joel
Lindgren wrócił po długim czasie w rodzinne strony, by napisać
książkę, zacząć życie od nowa. Pewnego razu odbiera późny
telefon: Przyjedź tutaj. Jak najszybciej. Nie zostało mi już
wiele czasu... Okazuje się, że dzwonił jego ojciec Mårten,
z którym nie miał kontaktu blisko dwadzieścia lat. Zerwane
kontakty miały wielotorowe podłoże, które stopniowo objawia się
w trakcie snucia narracji. Mimo początkowych oporów, wyrusza do
rodzinnego domu, gdzie zastaje powieszonego ojca. Po przybyciu
policji objawia się kolejny wstrząsający fakt. Na ścianie ktoś
wymalował czerwoną farbą Gniew Boga, napisany po arabsku.
Prowadząca
sprawę Fatima al – Husseini wiąże zgon Lindgrena z serią
obrazów, jakie namalował dwa lata wcześniej. Przedstawiały one
Mahometa jako świnię. Poza popularnością medialną, zaczęły się
również pogróżki. Czy to muzułmańskie środowiska wydały wyrok
na niepokornego twórcę?
Pewne
wątpliwości w tej materii ma syn denata. Zaczyna dostawać
różnorodne sygnały, świadczące o szemranych interesach oraz
znajomościach ojca. Okazuje się, że jego śmierci mogło chcieć
wiele osób.
Ciekawy
pomysł na książkę odrobinę rozmywa się w jej wolnym, nieco
sennym tempie. Szwedzka zima, częste retrospektywy w głowie Joela,
prowadzące do czasów dzieciństwa, wspomnienia o zmarłym Mårtenie,
snute przez kolejne osoby spowalniają rytm książki. Interesująco
jawi się postać Fatimy, Libanki prowadzącej sprawę. Ciekawa jest
jej historia, dylematy. Zdecydowanie to jedna z mocniejszych stron fabuły,
podobnie jak sam finał książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz