Jedna z
kilku książek pisanych wspólnie przez Burnetkę i Beresia.
Pamiętam bardzo dobrą Kapuściński: Nie ogarniam świata
czy też Tischner. Życie w opowieściach. Książka o
Edelmanie jest próbą pokazania całościowej biografii niezwykłego
człowieka, który z wspomnianą niezwykłością nie chce mieć nic
wspólnego. Z każdej niemal jego wypowiedzi prześwituje
przekonanie, że wszystko co robił było naturalne, konieczne, może
nawet zwyczajne. Daleki jest od wielkich słów, a wielkie sprawy,
historię tłumaczy prosto, swobodnie. Wielokrotnie denerwuje go
pompatyczne, górnolotne podejście interlokutorów kierujących
rozmową, dla których jego historia wymaga szacunku i powagi.
Potrafi być w swoich wypowiedziach dosadny, nerwowy. Jego cięty
język wzbudza kontrowersje, powoduje, że prócz zastępów
zwolenników i sympatyków, ma też wielu antagonistów.
Czytając
Marek Edelman. Życie. Po prostu ma się wrażenie, że to
biografia wielu osób: Bund, powstanie w getcie, powstanie
warszawskie, KOR, Solidarność, internowania, pomoc prześladowanym,
Okrągły Stół, a do tego praktyka lekarska, sukcesy i odwaga w
budowaniu polskiej w kardiochirurgii. Pełen przekrój przez polską
historię XX wieku. To musi wzbudzać poważanie dla bohatera, ale
też szacunek dla Burnetki i Beresia, którzy zdecydowali się, wręcz
odważyli się napisać biografię Edelmana. Wywiązali się z tego zadania naprawdę bez
zarzutu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz