W zasadzie
najtrafniejsze słowo opisujące Ostatnią kartą będzie śmierć
zostało już użyte na początku – szybka. Skupienie na intrydze,
gdzie wątki poboczne skrócone są do minimum, ledwie wzmiankowane,
powodują w ogólnym wrażeniu, że autorka chciała opowiedzieć
historię i szybko sprawę skończyć. I dobrze. Taki miała projekt,
taki miała zamysł.
Sama
historia wiąże się z dziennikarką śledczą o ambicjach
detektywistycznych, która słysząc w radio o zgonie lokalnej wróżki
/ tarocistki nie bardzo wierzy w jej samobójczą śmierć. Panie
poznały się kilka miesięcy wcześniej, gdy będąca na życiowym
zakręcie dziennikarka Weronika Daglewska postanowiła sprawdzić w
kartach swoją przyszłość. Pewnie na przeczuciu o wątpliwym
samobójstwie by się skończyło, gdyby nie mąż zmarłej, który
będąc entuzjastą dziennikarskich poczynań Weroniki postanawia
poprosić ją o pomoc w ustaleniu prawdy dotyczącej śmierci żony.
Dziewczyna rusza ochoczo do dzieła, spełniając poniekąd swoje
marzenie o detektywistycznej profesji. A wszystko to w anturażu
tarota i symboliki poszczególnych jego figur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz