Jest to
bodaj pierwsza książka Gerritsen (może poza Osaczoną - trudno
uwierzyć, że popełniła ją ta sama autorka), która nie przypadła
mi do gustu. Szwankuje tempo, gdzieś po drodze niewyraźnie kończy
się wątek patolożki dr Isles, do tego pojawia się mroczny chiński
mściciel nieznanej proweniencji (na dokładkę zamaskowany).
Niechybnie te elementy powodują, że moim zdaniem ta książka nie
współgra wewnętrznie. Jednakowoż to wciąż Tess Gerritsen i mimo
niższych niż zwykle lotów i tak pozostanie niepoślednią i ważną
pisarką kryminałów.
wtorek, 11 grudnia 2012
Tess Gerritsen – Milcząca dziewczyna [recenzja]
Autorka
sygnalizuje, że książka ta jest jej najbardziej osobistą
powieścią. Zainspirowana opowieściami matki o chińskich
legendach, sztukach walki i białej broni wprowadza nas na dach
restauracji do bostońskiego Chinatown, gdzie ma miejsce makabryczna
zbrodnia na tajemniczej kobiecie. Zajmująca się śledztwem Jane
Rizzoli wpada na trop, łączący to zabójstwo z morderstwem sprzed
lat, kiedy to w tym samym budynku zastrzelono wszystkich
przebywających w restauracji Czerwony Feniks. Urywane tropy,
zaginięcia bliskich ofiar, a nawet śmierć stróża prawa, który
wcześniej zajmował się sprawą krwawej jatki w restauracji – to
wszystko spada na barki policji. Sprawa frustruje, ale też napędza
do działania niepokorną detektyw Rizzoli, która dodatkowo zmuszona
jest łagodzić rodzinne waśnie i szukać remedium na familijną
destabilizację.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz