Zaczyna
się mocno. Janek Mitter, nauczyciel historii budzi się z ciężkim
kacem. Tak wielkim, że początkowo nie poznaje nawet własnego
mieszkania. Otrzeźwienie przychodzi dopiero wtedy, gdy w łazience
znajduje ciało własnej żony. Nie potrafi powiedzieć co się
wydarzyło, wie jednak, że nie on pozbawił ją życia. Bardzo
kiepska linia obrony. Jednak prowadzący śledztwo komisarz Van
Veeeteren nie wierzy w jego winę.
Dla
opinii publicznej sprawa wydaje się być rozwikłaną do momentu,
gdy ofiarą zabójstwa pada sam Janek.
Van
Veeteren gorączkowo szuka prawdziwego mordercy. By odkryć prawdę
musi spojrzeć w tył, spotkać wiele osób z przeszłości ofiar,
zapytać o trudne wspomnienia. Przeszłość wraca, dawne błędy i
złe posunięcia wciąż pokutują i nie tracą na aktualności.
Bezkompromisowy i obdarzony wyjątkowymi zdolnościami
detektywistycznymi komisarz znajduje rozwiązanie. Niewygodne,
brudne, odpychające, ale prawdziwe.
Powieść
o ciekawej tematyce, z mocno nakreślonym głównym bohaterem, jakim
jest komisarz. Może trochę za mało rozbudowana jest jego postać,
przydałoby się więcej informacji o nim, jego przemyśleniach, jego
życiu, gdyż ta właśnie kreacja bohatera najbardziej przypada do
gustu. Być może kolejne książki z Van Veeterenem w roli
policyjnego asa dadzą satysfakcję. Chętnie po nie sięgnę.
Sama
fabuła, dialogi i tempo książki nie należą do mistrzowskich,
aczkolwiek z niejaką ciekawością przewraca się kolejne jej
strony. Duży plus to wzmiankowany główny bohater, no i finał
książki. Zaskakujący i odpychający.
Mam na liście do przeczytania. Intryguje mnie powracająca przeszłość. Zaintrygowałaś mnie tym odpychającym zakończeniem.
OdpowiedzUsuń