Do
galerii ulubionych mych reportażystów zalicza się też Paweł
Smoleński. Arab strzela... nie jest jego pierwszą książką
o Izraelu, ale za to pierwszą spoglądającą na ten kraj z
niszowej, niepopularnej perspektywy. Odrzuca bowiem sprawy polityczne
(o ile to w ogóle możliwe), nie zajmuje się turystyką, ni
zabytkami, ni religią, nie czyni głównym tematem opowieści samych
Żydów, są oni raczej nieuniknionym tłem dla poszczególnych
historii. Książka opiera się na rozmowach, a bardziej opowieściach
arabskich mieszkańców Izraela o życiu w skonfliktowanym państwie,
poczuciu wyobcowania, często wrogości, o uprzedzeniach i
stereotypach. Trudno być arabskim Izraelitą pośród żydowskich mieszkańców, ale też pośród krewnych, którzy mieszkają poza granicami państwa. Czym innym jest paszport z menorą dla Żyda, czym innym dla obywatela Izraela, który inne ma symbole religijne. Wielka konfuzja narodowościowa. Bałagan, galimatias, przede wszystkim znaczeniowy, nade wszystko objawiający się w relacjach międzyludzkich, jeśli już występują.
Każdy
z nich ma kompleks pochodzenia, nieważne jak bardzo stara się być
nowoczesny i europejski, zawsze ma z tyłu głowy świadomość, że
jest Arabem, na którego każdy patrzy jak na potencjalnego
zamachowca samobójcę. Życie z tą świadomością, powoduje
rozterki, gorycz i poczucie bycia obywatelem drugiej kategorii.
Jeden
z bohaterów książki, Wadi, tak podsumowuje sytuację w kraju:
Wszyscy (…), Arabowie i Żydzi, mamy tę samą, paskudną cechę.
Każdy mówi o sobie. Wspominamy tylko swoje krzywdy. Jest to
chyba najtrafniejsza i zarazem najkrótsza diagnoza stanu państwa.
Prześciganie się w martyrologii i historycznym uzasadnianiu
przynależności do ziem, nie ułatwia koegzystencji na jednym
terytorium. Z zapisków Smoleńskiego wynika, że polepszenie
sytuacji jest dalekie, może nawet niemożliwe.
Warto
sięgnąć po tę książkę bez happy endu, bo to kawał solidnej
reporterskiej roboty, ubranej w interesujące historie różnorodnych,
barwnych bohaterów. Smutno tylko, że między tymi ludźmi,
niejednokrotnie bardzo podobnymi (prowadzącymi spokojne, uczciwe
życie), rośnie mur uprzedzeń i lęku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz