sobota, 15 marca 2014

Mourid Barghouti - Jestem stamtąd, jestem stąd [recenzja]

Jestem stamtąd, jestem stąd została wydana w jednej z moich ulubionych serii w wydawnictwie Czarnym, w serii Z domem. Skupia się ona wokół wspomnień z dzieciństwa i młodości ludzi z różnych zakątków świata. Już na początku muszę zaznaczyć, że jest to najsłabsza książka z serii. Po raz pierwszy rozczarowała mnie publikacja, która ukazała się w tym wydawnictwie. Wiem, że kiedyś musiał nastąpić ten moment, szkoda, że oparł się o tak bardzo interesującą mnie tematykę...
Historia Mourida Barghouti'ego to ciąg pełnych rozgoryczenia i smutku doświadczeń wynikających z jego pochodzenia. Autor jest Palestyńczykiem, od lat przebywającym na emigracji. Przychodzi jednak czas, gdy wespół z synem wyrusza do kraju dzieciństwa. Jest to okazja do wspominków rodzinnych stron, miejsc, ludzi, dawnych emocji. Wszystkie te prywatne reminiscencje toną niestety w morzu żalu, złości, polityki, odniesień militarnych, opisów zajść na przejściach granicznych, kontroli paszportowych, przesłuchań przy przekraczaniu granicy.
Nie od dziś wiadomo jak zaogniony i bezwzględny jest konflikt izraelsko - palestyński. Wciąż rośnie on w siłę, intensyfikowany poszczególnymi działaniami obu stron, czy to zaostrzeniami przepisów, powiększającym się murem na Zachodnim Brzegu Jordanu, czy też zamachami i samochodami pułapkami. Końca nie widać, czy ten węzeł gordyjski w ogóle da się rozwiązać?
Historia Barghouti'ego byłaby doskonałym głosem w dialogu, mocnym zaznaczeniem jednoznacznego stanowiska w sprawie, gdyby nie ta powtarzająca się kawalkada słów, skupionych wokół przejść granicznych, paszportów, karabinów, drutów kolczastych, nienawiści. W gąszczu złych emocji nie sposób skupić się na autorze, jego bolesnych i trudnych przeżyciach, jak choćby rozłączenie z żoną i maleńkim dzieckiem, ponieważ wciąż w uszach dudni: patrol, nalot, kontrola, broń.
Pozostałe książki z serii były intrygujące, porywające, pełne pasji, werwy, natchnienia, tutaj pozostał gniew i rozżalenie, może stąd moje rozczarowanie powieścią.

3 komentarze:

  1. Nie znam tej serii i nigdy nawet o niej nie słyszałam, ale skoro twoim zdaniem ,,Jestem stamtąd, jestem stąd '' jest najsłabsza z całego cyklu, to nie będę zawracać sobie nią głowy, tym bardziej, że jej tematyka nie do końca wzbudziła moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie słyszałam o tej serii. Szkoda, że spotkało Cię takie rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słabe pozycje zdarzają się nawet najlepszym.

    OdpowiedzUsuń