Druga część życiowych perypetii Zosi Knyszewskiej, bardziej przypominająca bajkę, aniżeli powieść obyczajową dla kobiet. Nigdzie nie jest powiedziane, że po niezłym debiucie, musi przyjść równie dobra kolejna powieść...
Jeśli zamiarem autorki było urozmaicenie i podkolorowanie losów swojej bohaterki, to zdecydowanie przedobrzyła. Wyszła z tego naiwna opowieść, wystawiająca na ciężką próbę cierpliwość czytelnika. Pośród gąszczu bardzo realnych i prawdopodobnych sytuacji, kryją się oderwane od rzeczywistości elementy, które wywołują głośne zgrzyty.
Mimo to, wciąż z zaciekawieniem śledziłam losy Zosi, lata emigracji, powrót do kraju i próbę ułożenia sobie tutaj zawodowego życia, a także perypetie z Witkiem, który naraz okazał się być miłością jej życia. Jak to się ma do poprzedniej części, gdzie tą miłością był kuzyn Marcin? Wyjątkowo kochliwa okazała się główna bohaterka... Są w relacji kochanków momenty tragiczne, które również nie znajdują u mnie łatwego uzasadnienia i wydają się naciągane na potrzeby podnoszenia napięcia w książce. Czasem zachowania nijak nie przystają do uczuć bohaterów, o których to uczuciach tyle pisze autorka. No nic, w każdym razie warstwa psychologiczna nie dociera do mnie w pełni, czasem wydawała mi się mocno niedopracowana, bohaterowie rozchwiani emocjonalnie, czasem wręcz rozdygotani i odrealnieni.
Powodowana ciekawością co do finału całej historii, szczęśliwie dotarłam do końca, jednak bez wyraźnej satysfakcji.
Co do fabuły. Po tragedii jaka spotkała Zosią w finale pierwszej części tryptyku, ta postanawia znów wyjechać do Londynu, by tam w spokoju przemyśleć i przewartościować swoje życie. Poznaje nowych ludzi, zyskuj uznanie w pracy, a także wciąż tęskni za Witkiem. Kiedy wraca do kraju, spotkanie z nim wydaje się nieuchronne. Próbuje zorganizować sobie pracę, znaleźć miejsce na ziemi. Pomoże jej w tym ukochany mężczyzna, tylko kto nim jest, jak długo potrwa sielanka, co czeka wrażliwą Zosię w dalszym życiu?
Mimo wspomnianych zgrzytów szybko i przyjemnie przebrniecie prze kolejny tom sagi Hanny Cygler, jednak bez zachwytów.
Mimo to, wciąż z zaciekawieniem śledziłam losy Zosi, lata emigracji, powrót do kraju i próbę ułożenia sobie tutaj zawodowego życia, a także perypetie z Witkiem, który naraz okazał się być miłością jej życia. Jak to się ma do poprzedniej części, gdzie tą miłością był kuzyn Marcin? Wyjątkowo kochliwa okazała się główna bohaterka... Są w relacji kochanków momenty tragiczne, które również nie znajdują u mnie łatwego uzasadnienia i wydają się naciągane na potrzeby podnoszenia napięcia w książce. Czasem zachowania nijak nie przystają do uczuć bohaterów, o których to uczuciach tyle pisze autorka. No nic, w każdym razie warstwa psychologiczna nie dociera do mnie w pełni, czasem wydawała mi się mocno niedopracowana, bohaterowie rozchwiani emocjonalnie, czasem wręcz rozdygotani i odrealnieni.
Powodowana ciekawością co do finału całej historii, szczęśliwie dotarłam do końca, jednak bez wyraźnej satysfakcji.
Co do fabuły. Po tragedii jaka spotkała Zosią w finale pierwszej części tryptyku, ta postanawia znów wyjechać do Londynu, by tam w spokoju przemyśleć i przewartościować swoje życie. Poznaje nowych ludzi, zyskuj uznanie w pracy, a także wciąż tęskni za Witkiem. Kiedy wraca do kraju, spotkanie z nim wydaje się nieuchronne. Próbuje zorganizować sobie pracę, znaleźć miejsce na ziemi. Pomoże jej w tym ukochany mężczyzna, tylko kto nim jest, jak długo potrwa sielanka, co czeka wrażliwą Zosię w dalszym życiu?
Mimo wspomnianych zgrzytów szybko i przyjemnie przebrniecie prze kolejny tom sagi Hanny Cygler, jednak bez zachwytów.
Widzę, że proza Cygler skradła Ci trochę czasu. I dobrze ;)
OdpowiedzUsuń