Coben nie zaskakuje. Wciąż podąża utartymi ścieżkami, które przed laty zapewniły mu popularność. Jeżeli książka ta trafi w ręce osoby, która nie miała wcześniej do czynienia z twórczością pisarza, całkiem możliwe, że czytelnik taki będzie usatysfakcjonowany i poruszony tempem i fabułą książki. Dla starych wyjadaczy będzie to kolejna kalka dawnych pomysłów. Kilka pierwszych stron powieści daje wyobrażenie jak dalej potoczy się akcja, a nawet pozwala domyślić się zakończenia. Tak było w moim przypadku, już na wstępie znałam finał. Rozczarowujące. Cóż, taki jest styl Cobena, przewidywalny, powtarzalny, prosty, z narastającym tempem akcji oraz mocnymi jej zwrotami.
Na szczęście chwilowo przestał eksploatować nieszczęsnego Mickey'a Bolitara i koszmarną serię książek o tym wyrośniętym małolacie, na rzecz jednorazowych bohaterów.
Historie Cobena mogą być bardzo dobrą kanwą dla filmów akcji typu zabili go i uciekł: samotny, odważny i działający na granicy prawa bohater, próbuje dojść do pogmatwanej prawdy, która może kosztować go życie.
Tak jest w Sześć lata później. Jake Fisher przybywa na ślub Natalie, swojej ukochanej, która wychodzi jednak za innego mężczyznę. Po uroczystości kobieta prosi go, by nigdy więcej nie kontaktował się z nią i nie szukał informacji na jej temat. Jake składa obietnicę i zaczyna nowe życie. Jednak po sześciu latach od tych wydarzeń natrafia w internecie na nekrolog męża Natalie. Postanawia uczestniczyć w pogrzebie, gdzie czeka go cios i zdumienie. Okazuje się bowiem, że wdową nie jest Natalie. Wszyscy zaś, którzy mieli z nią kiedykolwiek do czynienia, wypierają się tej znajomości, sugerując, że nigdy jej nie poznali. Czy w takim razie Natalie w ogóle istnieje? Na przekór piętrzącym się przeciwnościom losu, a także wielu niebezpieczeństwom, jakie od tej pory zaczynają pojawiać się w życiu Jake'a, postanawia on dociec prawdy. Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić i czy trud nie okaże się daremny, przekonacie się czytając nową powieść szablonowego Cobena.
Historie Cobena mogą być bardzo dobrą kanwą dla filmów akcji typu zabili go i uciekł: samotny, odważny i działający na granicy prawa bohater, próbuje dojść do pogmatwanej prawdy, która może kosztować go życie.
Tak jest w Sześć lata później. Jake Fisher przybywa na ślub Natalie, swojej ukochanej, która wychodzi jednak za innego mężczyznę. Po uroczystości kobieta prosi go, by nigdy więcej nie kontaktował się z nią i nie szukał informacji na jej temat. Jake składa obietnicę i zaczyna nowe życie. Jednak po sześciu latach od tych wydarzeń natrafia w internecie na nekrolog męża Natalie. Postanawia uczestniczyć w pogrzebie, gdzie czeka go cios i zdumienie. Okazuje się bowiem, że wdową nie jest Natalie. Wszyscy zaś, którzy mieli z nią kiedykolwiek do czynienia, wypierają się tej znajomości, sugerując, że nigdy jej nie poznali. Czy w takim razie Natalie w ogóle istnieje? Na przekór piętrzącym się przeciwnościom losu, a także wielu niebezpieczeństwom, jakie od tej pory zaczynają pojawiać się w życiu Jake'a, postanawia on dociec prawdy. Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić i czy trud nie okaże się daremny, przekonacie się czytając nową powieść szablonowego Cobena.
Dawno nie czytałam nic Cobena, więc może by mnie zaskoczyła. Szkoda, że jednak idzie swoim wypróbowanym, ale jednak szablonem.
OdpowiedzUsuńCzytałam - takie oo lekkie czytadło
OdpowiedzUsuń