sobota, 1 marca 2014

Harlan Coben - Sześć lat później [recenzja]

Coben nie zaskakuje. Wciąż podąża utartymi ścieżkami, które przed laty zapewniły mu popularność. Jeżeli książka ta trafi w ręce osoby, która nie miała wcześniej do czynienia z twórczością pisarza, całkiem możliwe, że czytelnik taki będzie usatysfakcjonowany i poruszony tempem i fabułą książki. Dla starych wyjadaczy będzie to kolejna kalka dawnych pomysłów. Kilka pierwszych stron powieści daje wyobrażenie jak dalej potoczy się akcja, a nawet pozwala domyślić się zakończenia. Tak było w moim przypadku, już na wstępie znałam finał. Rozczarowujące. Cóż, taki jest styl Cobena, przewidywalny, powtarzalny, prosty, z narastającym tempem akcji oraz mocnymi jej zwrotami.
Na szczęście chwilowo przestał eksploatować nieszczęsnego Mickey'a Bolitara i koszmarną serię książek o tym wyrośniętym małolacie, na rzecz jednorazowych bohaterów.
Historie Cobena mogą być bardzo dobrą kanwą dla filmów akcji typu zabili go i uciekł: samotny, odważny i działający na granicy prawa bohater, próbuje dojść do pogmatwanej prawdy, która może kosztować go życie.
Tak jest w Sześć lata później. Jake Fisher przybywa na ślub Natalie, swojej ukochanej, która wychodzi jednak za innego mężczyznę. Po uroczystości kobieta prosi go, by nigdy więcej nie kontaktował się z nią i nie szukał informacji na jej temat. Jake składa obietnicę i zaczyna nowe życie. Jednak po sześciu latach od tych wydarzeń natrafia w internecie na nekrolog męża Natalie. Postanawia uczestniczyć w pogrzebie, gdzie czeka go cios i zdumienie. Okazuje się bowiem, że wdową nie jest Natalie. Wszyscy zaś, którzy mieli z nią kiedykolwiek do czynienia, wypierają się tej znajomości, sugerując, że nigdy jej nie poznali. Czy w takim razie Natalie w ogóle istnieje? Na przekór piętrzącym się przeciwnościom losu, a także wielu niebezpieczeństwom, jakie od tej pory zaczynają pojawiać się w życiu Jake'a, postanawia on dociec prawdy. Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić i czy trud nie okaże się daremny, przekonacie się czytając nową powieść szablonowego Cobena.

2 komentarze:

  1. Dawno nie czytałam nic Cobena, więc może by mnie zaskoczyła. Szkoda, że jednak idzie swoim wypróbowanym, ale jednak szablonem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam - takie oo lekkie czytadło

    OdpowiedzUsuń