Z
każdą kolejną książką tracę serce do Cobena. Kupił mnie serią
o Bolitarze (choć powtarzalną, opartą wciąż i wciąż na tych
samych scenariuszach, a jednak!). Z biegiem czasu albo mnie dopadło
znudzenie jego twórczością, albo jego już nie trzyma się wena.
Najnowsza
publikacja, Zostań przy mnie, to pełna tajemnic książka o
tym, jak nawet odległa przeszłość potrafi wrócić, napędzić
stracha i nieźle namieszać w życiu. Fabuła skupia się wokół
trzech pozornie niemających ze sobą nic wspólnego osób: Megan,
dobrze sytuowana gospodyni domowa z przedmieścia, która kryje swą
burzliwą przeszłość przed rodziną. Ray, upadły, gardzący sobą
fotoreporter, który nie może pozbierać się po wydarzeniach z
przeszłości. Trzecia postać to detektyw Broome, który z uporem
maniaka kilkanaście lat próbuje rozwikłać sprawę zaginięcia
statecznego ojca rodziny. Wszyscy oni skrywają głęboko sekrety,
które teraz mogą doszczętnie zmienić, ba! nawet zniszczyć ich
życie. Z biegiem czasu odkrywamy mroczne elementy układanki, które
zataczają coraz szersze kręgi, dotyczą kolejnych przestępstw,
dotykają brudnych i morderczych rejonów rzeczywistości.
Trudno
mi to jednoznacznie nazwać, może dlatego, że sprawa jest mocno
ulotna. Rzecz w tym, że Coben zgubił szwung, brak mu tej iskry,
jaka świeciła nad Bolitarową serią. Polot, lekkość, dystans,
tego mu dziś brak (a takie cechy według mnie go reprezentowały).
Każdy twórca ma oczywiście niezaprzeczalne, niezmywalne,
nieodwołalne, fundamentalne (et cetera...) prawo do zmian
stylistycznych, aczkolwiek nie każdemu odbiorcy takie żonglerki
formą i charakterem odpowiadają. Mnie nie. Zostań przy mnie
dla mnie znaczy mniej więcej tyle co idź i nie wracaj.
Wielka szkoda, że tego "czegoś" zabrakło tym razem książce autorstwa Cobena. Jak spotkam przy okazji to raczej przeczytam, ale specjalnie szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńJestem zdziwiona, gdyż do tej pory czytałam same dobre książki Cobena. Może to tylko wypadek przy pracy?
OdpowiedzUsuńZa Cobena będę się dopiero zabierała. Ale jedno jest pewne. Nie zacznę od tej powieści. Dziękuję za przestrogę. ;)
OdpowiedzUsuńniedawno zacząłem czytać. jednym słowem, pomieszanie z poplątaniem aż do przesady...
OdpowiedzUsuń