W
notce wydawca informuje, że tom zawiera ostatnie listy do
Kwiecieńki. Trudna jest to lektura. Wyłania się z niej Hrabal
starzejący, samotny, przygnębiony, trawiony rozmaitymi bólami
głowy, serca, skarżący się na artretyzm, przetrzymujący
nieodpieczętowane epistoły od własnej lekarki. Listy te napisał w
1991 roku, gdy mieszkał w Kersku, otoczony swoimi ukochanymi kotami,
które to (jak wspomniał) powstrzymywały go przed śmiercią.
Ta
ostatnia korespondencja jest przygnębiająca: poszukiwania pękniętej
obrączki (najważniejszej pamiątki po zmarłej żonie), stawianie
pasjansa, przytaczanie rozmów z knajpy Pod złotym Tygrysem,
ciągłe powroty do Pani Bovary, a także historia zawału,
jaki przytrafił się po propozycji rzuconej mu przez pewnego Polaka,
imieniem Franciszek...
Dużo
pogodniej i łatwiej czyta się rozmowy, jakie następują w zbiorze
zaraz po listach. Są to dialogi ze studentami z amerykańskiego
Stanfordu, czy chociażby czechosłowackiej audycji radiowej. Tchną
one dawnym Hrabalem, pełnym ironii, skrzącego dowcipem, podszytego
sarkastycznym oglądem świata. W tych wypowiedziach zdradza wiele
szczegółów dotyczących mentorów nauczycieli, komentuje wątki
autobiograficzne we własnej twórczości. Bardzo ciekawa lektura.
Różowy
kawaler to zbiór wnikliwych obserwacji, podlanych filozofią
oraz refleksjami dotyczącymi kondycji społeczeństwa.
Najbardziej
zapadające w pamięci zdanie z tego zbioru napisał jednak nie
Hrabal, a T. S. Elliot w swojej Ziemi jałowej. Brzmi ono
mniej więcej tak: Kwiecień jest najokrutniejszym ze wszystkich
miesięcy. O mocy tego cytatu przekonujemy się na własnej
skórze od jakiegoś czasu. Przyjemnej wiosny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz