poniedziałek, 7 października 2013

José Saramago - Wszystkie imiona [recenzja]

(...) nadużycia, wykroczenia i fałszerstwa, (...) stanowią główny temat niniejszej relacji
W Archiwum Głównym Akt Stanu Cywilnego swoje biurko ma zwykły, szary kancelista, pan José. Jest on tak niezauważalny dla współpracowników i zwierzchników, że nikt nie pamięta nawet jego nazwiska. 
Po dniach zapełnionych pracą, jedyną jego przyjemnością jest zbieranie wycinków z gazet, o sławnych ludziach. Nie ma on rodziny, mieszka samotnie na terenie Archiwum. W zasadzie nie posiada życia poza pracą. Wszystko zmienia się w dniu, w którym postanawia odnaleźć zaginioną (rzecz jasna w archiwalnych papierach) trzydziestosześcioletnią kobietę. Przemiana w detektywa niesie ze sobą poważne zmiany w zachowaniu i postrzeganiu świata przez bohatera. Swoją rosnącą obsesję odnalezienia nieznajomej, podsyca czarnymi wizjami (typu płaczące za matką niemowlę), które to obrazy nadają jego czynom zapalczywości.
Zaczyna zaniedbywać pracę, staje się roztargniony, mylący się, zapominalski, co niesie za sobą konsekwencje służbowe. Bez celów i przyczyn zatraca się w poszukiwaniach, które prowadzą go na manowce, dokonuje wykroczeń, oszukuje, łamie prawo. W pewnym momencie pada wiele mówiące zdanie: To chyba nie ja, pomyślał, choć nigdy tak bardzo nie był sobą.  Kolosalna przemiana bohatera, kim zatem tak naprawdę jest? A co za tym idzie: jak bardzo my sami nie znamy siebie, czy wiemy co w nas drzemie, kiedy i w jakiej sytuacji przyjdzie nam zmierzyć się z  tymi wątpliwościami?
Wiem, że niektórzy postrzegają książkę i jej nastrój poprzez pryzmat twórczości Kafki. Niewzruszona potęga administracji, miałkość człowieka względem machiny urzędowej. W tym zakresie rzeczywiście widać pewne podobieństwa. Jednak Saramago daleko do Kafki. Niech ma sobie literackiego Nobla, dla mnie Franz K. nie ma sobie równych.
Mimo to doceniam styl narracji, taki skrupulatny, ugrzeczniony, wyprany z emocji, idealny wprost  do opisania historii z Archiwum Głównego. 
Jednak zupełnie nie trafia do mnie ta historia, nie mam dla niej sympatii, ni żadnych skłonności. Nie wywarła na mnie wpływu, po lekturze czuję pustkę.

2 komentarze:

  1. Nie wiem co myśleć o tej książce... Jednak chyba nie przekonam się do bohatera który się "zatraca", choć z drugiej strony przemiana brzmi intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czuję j książki. Czuję za to Twoją pustkę.

    OdpowiedzUsuń