niedziela, 13 października 2013

Eustachy Rylski - Obok Julii [recenzja]

Początkowo poczułam niepokój, że autor zapożyczył główny wątek ze wspaniałej, nadzwyczajnej, spektakularnej wręcz Madame A. Libery. Tam nauczycielka francuskiego i kochający ją uczeń, tu, rusycystka, która była miłością głównego bohatera w czasach szkolnych, a także fascynacją później, gdy znów wróciła do jego przygranicznej miejscowości. Sprawy przybierają jednak taki tor, że podobne porównania tracą na aktualności.
Mamy Janka Ruczaja, śledzimy jego życie w końcówce lat czterdziestych, gdy poznaje nadobną młodziutką nauczycielkę. Ciągłe przenoszenie się w czasie prowadzi nas też, a może przede wszystkim, do sierpnia 1963 roku, gdy tajemnicza Julia wraca na chwilę, by przekonać Janka do pewnych działań. W owym czasie pracuje on w bazie, pośród mechaników i operatorów, którzy zwożą wielkie dłużyce w górskich lasów. Przebywanie pośród twardych, dość prostych mężczyzn, to zupełnie obca Jankowi historia. W tym męskim świecie rodzi się, narasta wciąż napięcie, wciągając Janka w swoistą grę, w której staje się najchętniej wykorzystywanym pionkiem. Nagromadzone podczas pracy w bazie doświadczenia zmieniają jego spojrzenie na świat, pozwalają też na nowo ustosunkować się do najlepiej charakteryzującej go cechy, jaką było wówczas tchórzostwo. Późniejsze losy, zwiększająca się nielojalność jego paczki, opuszczenie, samotność, dylematy, kształtują Janka. Mężnieje, dokonuje wyborów. 
Gdy patrzymy na jego współczesne życie, najpełniej oddają je takie słowa: Jestem kolekcjonerem przyjemności, który, być może, został z niczym. Stroniący od deklaracji i przywiązań, samowystarczalny i zamknięty w sobie nie wie, że czeka go jeszcze podarunek od losu pod postacią prawdy o dawnych czasach, ludziach. Jaka to prawda?
Nie sposób odmówić autorowi talentu, wysmakowanego stylu. Używa bardzo lubianych przeze mnie niedopowiedzeń, aluzji, zostawia czytelnikowi margines, przestrzeń. Jednak nie podoba mi się ta książka. Nie oczarowała mnie, ale też nie rozczarowała. Niestety, gorzej być nie może, czuję po prostu obojętność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz