piątek, 4 października 2013

J. B. Livingstone - Higgins prowadzi śledztwo [recenzja]

Klasyka kryminału w doskonałej odsłonie. Dla miłośników angielskiej flegmy, deszczowej prowincji oraz jesiennych wiatrów wiejących na brytyjskich wyspach.
Klasyczna konstrukcja, znany, choćby z książek Agathy Christie zabieg, polegający na zebraniu wszystkich podejrzanych w jednym miejscu, poddanie ich tyradzie niezłomnego detektywa, który bezlitośnie odkrywa wszystkie karty i motywacje mordercy. 
Przyjemny powrót do tradycyjnej formy kryminału, pełnego obyczajowej obserwacji, klasy i dystyngowania, dobrych manier i  portretu wielkiego talentu jednego człowieka.
Bez zastrzeżeń formalnych, po prostu udana historia, dobrze opowiedziana, przemyślana, z elementem zaskoczenia na finał. 
Jej głównym bohaterem jest emerytowany główny inspektor Scotland Yardu, Higgins. Po zakończeniu służby, zamieszkał on w uroczym wiejskim domku w hrabstwie Gloucestershire. Nie jest to pierwsza książka opisująca jego umiejętności, więc wielu czytelnikom nie będzie obcy ten dobroduszny, przysadzisty, obdarzony przenikliwym wzrokiem Higgins.
Podczas codziennego spaceru po lesie, odkrywa on na jednym z drzew ciało wisielca. Jest to Jason Laxter, kontrowersyjny i niepopularny właściciel podupadającego majątku o wiele mówiącej nazwie, Evillodge.
W trakcie postępowania wyjaśniającego okoliczności śmierci wychodzi na jaw, że wiele osób zamieszkujących okolicę chciało jego śmierci.
Liczba podejrzanych szybko rośnie, Higgins ma mało czasu. Zagrożone są kolejne żywoty, on sam również otrzymuje wiele mówiące ostrzeżenie...

3 komentarze:

  1. Zapowiada się super, dlatego popytam o tę książkę w mojej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę tego autora ( chyba coś kiedyś czytałam o śledztwie Higginsa), udam się do biblioteki by poszukać, same plusy tu widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce. Fabuła godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń