czwartek, 17 października 2013

Dawid Grosman - Kto ze mną pobiegnie [recenzja]

Okropność tej okładki zwala z nóg. I zdjęcie i czcionka i cała kompozycja wołają o pomstę do nieba. Pomińmy ten koszmar i przejdźmy do treści, która wynagrodzi męki estetyczne dotyczące pierwszego wrażenia.
Grosman zaproponował nam opowieść o trójce bohaterów. Pierwszy z nich to Asaf, szesnastolatek, który w czasie wakacji pracuje w urzędzie miejskim, gdzie dostaje zupełnie absurdalne zadanie odnalezienia właściciela porzuconego psa. Nie wiedząc jak poradzić sobie z tą karkołomną misją, postanawia zdać się na Dimkę, rzeczonego labradora, który ciągnąc smycz trzymaną przez Asafa, prowadzi go do znanych sobie miejsc i ludzi.
Druga bohaterka to również nastolatka, Tamar, która w geście odwagi, ale i desperacji, postanawia porzucić swoje wygodne życie, zamieszkuje na ulicy, by tam odnaleźć drogę do starszego brata, żyjącego pośród narkomanów.
Trzecia bohaterka, w moim mniemaniu, to Jerozolima, miasto akcji. Dzięki zwariowanej odysei Asafa,  obserwacjom i przygodom Tamar, poznajemy różne jej zakątki, środowiska, od bracławskich chasydów po ulicznych artystów, a nawet komisariat policji.
Przez znaczną część książki przeważa atmosfera smutku, niepewności, ale też nadziei, że wszystko się ułoży. Dużym atutem powieści są historie dotyczące epizodycznych postaci. Z dużą przyjemnością i zaciekawieniem poznawałam biografię greckiej mniszki Teodory, równie intrygujące są fakty dotyczące życia restauratorki Lei, przyjaciółki Tamar.
Wciągająca, pełna metafor opowieść, może nawet trochę przypowieść. Prosty, trafny język, opowieść snuta z talentem, dają przyjemność podczas lektury.
Z chęcią sięgnę po kolejne utwory Grosmana, pierwsze zetknięcie z jego twórczością dobrze rokuje na przyszłość.

1 komentarz: