piątek, 10 stycznia 2014

Daša Drndić - Sonnenschein [recenzja]

Przeczytałam bardzo wiele książek o Shoah. Nie potrafię ich zliczyć. Były to poruszające, wstrząsające i sugestywne wspomnienia, zatrważające obrazy z przeszłości. Trafiałam też na takie książki, które poprzez język, styl, umiejętności swoich twórców, nie zapadły w pamięć. Tak jest w tym przypadku. Kompletnie nie trafia do mnie estetyka autorki, jej pomysł na (jak to sama określiła) powieść dokumentalną. Dłużyzny na początku odstraszają i zniechęcają. Rozbudowane drzewo genealogiczne, dywagacje na temat przeszłości przedstawicieli jednego rodu nużą.
Osią jest tu historia rodziny Tedeschi, a w szczególności Chai, której poruszające losy przeplatają się ze stenogramami wypowiedzi katów i ofiar obozów koncentracyjnych. Mnogość wątków nie jest w tym przypadku przeszkodą, po prostu ich sposób przedstawienia nie przypadł mi do gustu.
A wiele można się dowiedzieć z tej książki. Autorka porusza (między innymi) problem Lebensborn, transportów do obozów zagłady, pisze o postawach Kościoła, nazistowskich sposobach na mordowanie.
Tak wielu osobom oddaje głos, są tu świadectwa okrutnych fanatyków Hitlera, norweskich wojennych sierot, polskich kolejarzy, tych, którzy byli w obozach, tych, którzy byli potomkami morderców. Każdy głos ważny, każdy pokazuje inną perspektywę. 
Temat wojny wciąż nie jest zamknięty, to co się stało nie może ulec zapomnieniu, zrozumieniu chyba też nie. 
Mieszanina narracji, stylów, wątków. Jest ogromna list ofiar żydowskich Włochów, są zdjęcia z tamtych czasów, urywki listów, artykułów, cytaty filmowe. 
Jest też tragiczna historia Chai, również włoskiej Żydówki, która rodzi syna ze związku z niemieckim kochankiem. Dziecko znika, mężczyzna okazuje się być bestialskim komendantem obozu w Treblince. Wygląda nieprawdopodobnie? Jak niemal wszystko co dotyczy tamtych czasów.
Mimo całej pracy jaką wykonała autorka, mimo autentycznych zapisów rozmów i całej zgromadzonej dokumentacji nie będę dobrze wspominała tej książki. Nie podoba mi się jej styl.

2 komentarze:

  1. Już okładka jest trochę przerażająca. Nie wiem czy mam ochotę na właśnie taką emocjonalnie wyniszczającą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem (nie chcę?) czytać książek poruszającej temat obozów koncentracyjnych....

    OdpowiedzUsuń