Urodziła się bez kończyn, z wodogłowiem. Ma na imię Karolina, ale nazywają ją Dzidzia. Całkiem możliwe, że jej kalectwo to kara za grzechy przodków, za wojenną prababkę, która wydała Niemcom dwie kobiety. Taka rodzinna klątwa, dotknęła właśnie bohaterkę powieści.
Unurzana w turpistycznych i fizjologicznych opisach Dzidzia, jawi się jako dziwotwór, maszkara, wywołująca wstręt. Fantasmagoryczne, nierzeczywiste odniesienia, nadają jej pewnej umowności. Jest ona niezwykłą kaleką. Ma latarkę w brzuchu, a w oku kalejdoskop, cała jest metaforą, symbolem polskich bolączek. Z głębi jej trzewi dobywa się coś na kształt radiowej audycji, w której ludzie opowiadają swoje wojenne doświadczenia. Dzidzia to wołanie pisarki. Bohaterka staje się nośnikiem emocji i typowych polskich postaw.
Autorka za pomocą Didzi, rozprawia się z całym światem. Ma pretensje do narodowej martyrologii, świętoszkowatości, antysemityzmu.
Agresywna narracja, bolesne dosłowności (duszenie noworodków szmatą wciskaną w usta, grzebanie zmarłego męża przy grządkach z marchewką), stanowczo do mnie nie przemawiają. Nie moja estetyka.
Poza tym męczą mnie ciągłe oskarżenia, narzekania, oburzenia. Metafory również skręcają ku szkaradności, brutalności, a przez to stają się wulgarne. Nie chodzi mi o to, że każda książka ma docierać do czytelnika subtelnościami i delikatnością, jednak można to zrobić w lepszym stylu. Nie podoba mi się pisarstwo Sylwii Chutnik. Jej literatura za głośno krzyczy, może nawet wrzeszczy. Nie trafiają do mnie takie agresywne, toporne, nieociosane historie. Wolę literaturę z polotem, Bożą iskrą.
Powiem brutalnie: wygląda odstraszająco ta książka....
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę. Chutnik jest dość specyficzna, a język jakim się posługuje nie odpowiada każdemu. Czasem odnoszę wrażenie, że u niej słowa są napakowane. Niekoniecznie z sensem.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Mam tę książkę w domu. Pozycje z tej serii są dość specyficzne.
OdpowiedzUsuńZnam prozę Chutnik, dzięki "Mama ma zawsze rację". Zgadzam się - autorka pisze bardzo specyficznie, dlatego jej styl nie przypadnie każdemu do gustu. Ja akurat należę do osób, którym spodobało się to, jak pisze autorka, zatem na pewno sięgnę po "Dzidzię".
OdpowiedzUsuń