To już na szczęście ostatnia książka autorki z którą mam o czynienia. Myślę, że więcej bym nie uniosła.
Hanka ma męża, jest w ciąży i pragnie zrealizować marzenie swojej matki o Wigilii pełnej gości.
Zaprasza więc wszystkich bliskich swojemu sercu, i wespół z Dominiką, Mikołajem, Ireną i resztą zaczyna się przygotowywanie i wielkie odliczanie.
Ta książka ma jeden atut. Są to przepisy na świąteczny stół, zgromadzone na jej końcu.
Są też dywagacje na temat postępowania z ciastem drożdżowym oraz kilka innych porad i wskazówek kulinarnych.
W kwestii fabularnej malizna jakich mało. Miałko, nużąco, sennie.
Zmienię zatem temat. Dziś rozpoczęło się europejskie święto kina. W Cannes zainaugurowano sześćdziesiąty siódmy festiwal filmowy.
14 maja to również święto farmaceuty, imieniny Amepliusza oraz rocznica założenia Związku Literatów Polskich.
Warto też wspomnieć o tym, że tego dnia, A.D. 1948 proklamowano niepodległość Izraela.
Na świat przyszła utalentowana Cate Blanchette, Tim Roth oraz Sofia Copolla. Zmarł zaś nieodżałowany Frank Sinatra.
Tyle na dziś. Do jutra.
He he ale się uśmiałam. Powiem Ci, że dla samej okładki kupiłabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie magnetyczna, a treść różnie odbierana, są zwolennicy jak i przeciwnicy, dlatego najlepiej jak przekonam się sama.
OdpowiedzUsuń