niedziela, 12 grudnia 2021

Lena Magnone - Maria Konopnicka. Lustra i symptomy [recenzja]

 

Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria

Gdańsk 2011


Cóż to była za postać! Cóż za charakter, jakże wyprzedzała swoją epokę, jaką odwagę i ekspresję miała! Jak mało kto o tym wie. Przygnieciona sierotką Marysią i "Rotą" dogasa między stronami zramolałych podręczników, niesłusznie zapominana i kojarzona z powyższymi.

Dostajemy do rąk doktorat Leny Magnone, odpowiednio przygotowany i podany czytelnikom nienaukowym. Skoro to doktorat, wiadomo, musi się w nim mieścić wiele treści związanych z rozkładaniem pawiego ogona - chwaleniem się własną wiedzą, ilością przeczytanych książek, naukowych nawiązań itp. Na szczęście znajduje się też miejsce dla samej Konopnickiej. 

Teofil Lenartowicz pisał w liście do niej: "Czarodziejko osobliwa, naczynie doskonałości, umiłowana Apollina". Nawet Leśmian w swym programowym tekście "Rytm jako światopogląd" przywołuje Konopnicką jako wzór. Dla nas pozostaje zakładniczką zbiorowej wyobraźni, wybranych utworów szeregujących jej twórczość jako lekturowo-patriotyczną.

Nic bardziej mylnego, Konopnicka pisała utwory poświęcone sztuce, seksulaności, ambiwalencji macierzyństwa (jak choćby w noweli "Panna Florentyna"). Autorka podkreśla zresztą w swej relacji, że Konopnickiej nowele wiążą się nade wszystko z ciałem, pieśnią i rytmem. Krytykowała kościół, przez co wielu odbierało jej widoki na bycie narodową wieszczką. Oddaję głos Konopnickiej: "Niektórzy zowią mnie dziką, że z ludźmi obcuję niechętnie, ale cóż ja na to poradzę, że mnie razi tak bardzo wielka próżność, czczość konwenansów i pewna nędza duchowa, która z niewielkim wyjątkiem, wszędzie tu spotykam". To o Warszawie i jej mieszkańcach. O ludzkości w ogóle: "Ludzie są do znudzenia jednostajni, powierzchowni, powszedni. Ani złych, ani dobrych tu nia ma".

Skomplikowane relacje z mężem, dziećmi, wieczne poszukiwanie grosza, pomoc w znajdywaniu posad córkom, synom, łatanie budżetu, oszczędzanie na wizyty w uzdrowiskach (wieczne problemy z gardłem i górnymi drogami oddechowymi), przyjaźń z Dulębianką. Jej życie pełne było kolorów, zarówno tych jaskrawych, jak i ciemnych. 

Interesująca, choć ze względów formalnych ograniczona opowieść o twórczości i wybranych fragmentach życia Poetki. Wielkiej Poetki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz