środa, 6 marca 2013

Zośka Papużanka – Szopka [recenzja]


To nie jest zwykła książka. To swego rodzaju eksplozja żonglerki słownej. Manewrowanie skojarzeniami, dopowiadanie nowych zakończeń starym mądrościom, czy też ciągłe podmianki osoby narratora dają wyraz tej niezwykłości. Historia przedstawiona w Szopce jest banalna, pewnie można ją z łatwością potraktować jako wzorzec dla tysięcy innych, podobnych. Patrzymy na zwyczajną krakowską rodzinę, ich codzienne rytuały, przyzwyczajenia, relacje, znacznie odbiegające od wzorca rozpowszechnionego w mediach. Nie ma tam uśmiechów przy stole i poklepywania się po plecach. Jest za to matka, istna Ksantypa, na każdy kroku czytelnik ma ochotę utopić babę w łyżce wody – gniewna, pełna pretensji, znęcająca się psychicznie nad uległym mężem, awanturnica, sekutnica, choleryczka, plus wszelkie inne terminy bliskoznaczne powyższym słowom. Jest też ojciec – z ciekawą wojenną przeszłością, zamknięty, wycofany, bojaźliwy, poddający się kornie ciągłym pretensjom żony.
Kolejna osoba dramatu to Maciuś, syn matki z pierwszego związku, który na zawsze pozostał Maciusiem, nawet w wieku sześćdziesięciu paru lat. Kawał cwaniaka i miglanca, taka niewesoła postać, wiadomo – geny matki. Jest też córka – Wandzia, cierpiąca lata całe na lęk separacyjny, lęk o najbliższych. W swoich wyobrażeniach czuła się zawsze winna wszystkiemu co złe w rodzinie, krucha, zlękniona, poszukująca przyczyn zastanego stanu rzeczy.
Papużanka odbiegając od stereotypu rodziny z trudnościami w realizowaniu zadań pierwszych, daje nam jej zupełnie inny obraz. Bez rękoczynów i używek, za to z nienawiścią matki, zrezygnowanym ojcem, pewnym siebie cwaniakowatym synalkiem i uciekającą do własnego wewnętrznego świata córką.
Wszystko to nabiera koloru,  między innymi dzięki dużej dawce dynamiki fabularnej i słownej oraz wspomnianej już wcześniej polifonii głosów, gdzie zaskakuje (ale nie przeszkadza) mnogość zmieniających się narratorów. Dobra książka, która wzbudza emocje, zaciekawia, ale też daje przyjemność stylem, językiem, jego raptownością i prężnością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz