środa, 20 marca 2013

Lee Child – Jednym strzałem [recenzja]

Pod oknami filii telewizji NBC zawodowy snajper wystrzeliwuje sześć pocisków, zabijając pięć osób. Szybka akcja policji daje niewiarygodne rezultaty, już kilka godzin po masakrze, sprawca zostaje ujęty. Niepodważalne dowody zgromadzone przeciwko podejrzanemu wieszczą szybki proces i wysoki wyrok. Sam mordeca milczy jak zaklęty. Jedyne co ma do przekazania własnemu adwokatowi, sprowadza sie do słów: mają niewłaściwego faceta. Prosi również o sprowadzenie Jacka Reachera. Dlaczego? Kim jest ów tajemniczy Reacher, którego trudno odnaleźć, a jeszcze trudniej zaklasyfikować? Czemu podejrzany chce spotkać człowieka, który jako jeden z niewielu zna jego zagadkową przeszłość?
Jack to bezkompromisowy, twardy mężczyzna, typ pewnego siebie zwycięzcy. Przy tym cechuje go duża inteligencja i przenikliwość, które wielokrotnie ratowały go z opresji. Patrząc na doskonałe  wręcz dowody zbrodni, zaczyna podejrzewać misterną intrygę, która pogrążyła podstawionego człowieka. Jaka jest prawda i jak kosztowne jest jej osiągnięcie? Co grozi tym, którzy się o nią upomną?
Taaa... Jack Reacher znów w akcji, według mnie najsłabszej z dotychczas mi znanych. Choć bohater tak samo nonszalancki i wyzwolony, historie zawiłe jak zawsze, a jednak coś tu nie gra. Może niedomaga rytm fabuły, może nieprawdopodobne komplikacje i jeszcze bardziej niesłychane wyjaśnienia, nie umiem ocienić. Ta odsłona przygód superbohatera nie rzuca na kolana. Jakby powiedział Witkacy: nuda, nuda i nudyści

2 komentarze:

  1. A którą książka z serii o Jack Reacher jest według Ciebie najlepsza tzn. najlepiej Ci się czytało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie "61 godzin" - zima, potworny mróz, zablokowane drogi, miasteczko Bolton sterroryzowane przez gang. Ciasna, duszna atmosfera i remedium na wszelkie bolączki, czyli Reacher w akcji. Polecam.

    OdpowiedzUsuń