piątek, 15 marca 2013

Paweł Pollak – Kanalia [recenzja]


Trzy trupy, trzy różne przypadki, w niewielkich odstępach czasu spadają na barki doświadczonych komisarzy Markowskiego i Sienika. Na dodatek zwierzchnik narzuca Markowskiemu do pomocy aspiranta Lepkę, młodego, nieopierzonego debiutanta, wyposażonego we wszelkie irytujące cechy, dostępne żółtodziobom.
Pierwsza sprawa dotyczy młodej kobiety, której zwłoki z pociskiem w głowie zostają znalezione nad rzeką. Drugi przypadek, to trup narkomana z fałszywym dowodem, trzecia ofiara, to bestialsko skatowana kobieta, przy której znaleziono Talmud Jerozolimski z fragmentami znaczonymi jej krwią. Zaprawieni w boju policjanci, plus holowany przez nich nowicjusz, rozpoczynają działania operacyjne. Co z nich wyniknie, na jakie zdumiewające tropy natrafią? Jak zareaguje czytelnik, gdy w finale przyjdzie mu ocenić wybory i zachowania bohaterów?
Kanalia to kawał solidnej, tradycyjnej w formie, kryminalnej literatury. Komisarz - twardy gość, informatorzy to tanie dranie, zaś świat wokół pełen jest niezrozumienia i brutalności. Pośród różnorakich stylizowanych, czasem wymyślnych historii, taki powrót do tradycji jest bardzo odświeżający. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz