niedziela, 5 września 2021

Alex Michaelides - Boginie [recnezja]

 

Przekład: Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik

Wydawnictwo: W.A.B.

Warszawa 2021


W podziękowaniach Autor zaznacza, że większość książki powstała w czasie pandemii. Uwięziony wówczas w londyńskim zamknięciu, długie miesiące skupiał się na pracy twórczej. 

To cenna wskazówka, która jest dla mnie dobrym wytłumaczeniem ogólnej formy pisarskiej Autora. Delikatnie mówiąc nienajlepszej. Niestety.

Dlaczego tak sądzę? Przyczyn jest wiele: od wydumanej fabuły, której karkołomny finał przynosi markotne wyjaśnienia rozwiązania akcji (zresztą jej zawiązanie również nie ma solidnych podstaw logicznych). Umieszczenie akcji pośród akademickich sal i badaczy antycznych artefaktów literackich trąci kiczem, by nie powiedzieć pozerstwem, szczególnie w cytatach i miałkich nawiazaniach do wielkich greckich dzieł. Wątek kryminalny zestawiony z psychologicznymy aspektami pracy głównej bohaterki plus jej obyczajowe zaplecze obejmujące traumy i tęsknoty dają razem potężne poczucie dysharmonii, męcząc kakofonią pomysłów, jakie Autor chciał upchnąć w jednej książce. Zbyt wiele w niezbyt wielkim stylu. 

Kolejna bolączka to postaci i ich charaktery. Prawie zawsze niekomplente lub niedorzeczne. Od Zoe, siostrzenicy głównej bohaterki  po Freda, napotkanego w pociągu młodego naukowca, który na dalszych kartach książki coraz natarczywiej (i bez logicznego uzasadnienia) zaczyna odgrywać rolę amanta, tylko skąd mu się to wzięło? Profesor Fosca tak papierowy, że aż szkoda słów. Z kolei główna bohaterka, Mariana zdaje się być usypiająco drętwa wymiennie z nużąco bezbarwną. 

Nic tutaj nie jest dopracowane, potraktowane poważnie i przemyślane: pomysły ledwo tknięte, zasygnalizowane, nigdy nie są zamkniętą całością.

Warstwa dialogowa bez życia i dość przypadkowa.

Jednak wciąż będę bronić Autora - pisał w pandemii. Wszystkim nam dała ona w kość.

Skrót fabuły na koniec: na uniwersytecie w Cambridge mordowane są kolejne studentki należące do tajnego stowarzyszenia Bogiń. Terapeutka Mariana rusza do swej alma mater, by zadbać o bezpieczeństwo Zoe, swej siostrzenicy i ostatniej żyjącej krewnej, a także odkryć kim jest morderca. Ma swój typ i robi wszystko, by udowodnić swoją teorię.


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:



 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz