niedziela, 17 stycznia 2016

Klaus Wagenbach - Franz Kafka [recenzja]

Jeżeli kiedyś zdarzyło się (...) że byłem szczęśliwy nie z powodu pisania i tego, co się z nim wiąże, wówczas właśnie do pisania byłem zupełnie niezdolny, przez co wszystko, zaledwie się zaczęło, natychmiast upadało, bo tęsknota za pisaniem zawsze i wszędzie bierze górę. Tyle Kafka o sobie. Ten cytat jest esencjonalną, jak najtrafniejszą konkluzją dotyczącą życia wewnętrznego autora Zamku.
Małomówny, rozważny, samotniczy, marzący o wyprowadzce z Pragi, o wielkim świecie, a jednocześnie tęskniący za ciemną piwnicą, gdzie pisałby bez przeszkód, bez towarzystwa, z rzadka dokarmiany.
Niepozorny, nieokazały, nieokreślony, a przy tym wnikliwy, baczny, niepokojący. Każde jego opowiadanie, powieść, czy list niosą ze sobą element zaskoczenia, przenikliwości, ale też frasunku i boleści, życia bez poczucia szczęścia.
Czytając kolejne utwory niepokój czytelnika się wzmaga, znika poczucie komfortu i rozluźnienia, świat przedstawiony u Kafki ma boleć, ma trapić, poruszać. Niewygoda lektury daje skutek, Kafki nie da się zapomnieć, pominąć. Jego talent i kunszt zmieniają czytelnika.
Wszystko to powoduje, że budzi się ciekawość biografii pisarza, kim był, jaki był?
Klaus Wagenbach oddaje głos Kafce i jemu współczesnym: stąd fragmenty listów, dzienników, wypowiedzi bliskich mu osób. Biograf umiejętnie posługuje się ocalałymi dokumentami, łączy je i odszyfrowuje, szuka znaczeń, ale nie jest przy tym nachalny, nie narzuca swoich wyobrażeń, ni zachwytu nad Kafką.
Wszystko jest tu wyważone, ale też nieoczywiste, udziela się po trosze atmosfera kafkowskiego świata, smuga cienia.
Na uwagę zasługuje też bardzo staranne wydanie, wzbogacone o mapę z praskimi miejscami Kafki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz