środa, 22 października 2014

Lidia Ostałowska - Farby wodne [recenzja]

Lektura tej książki przypomina emocjonalny survival. Dotyka bardzo ważkich, a przy tym niewygodnych tematów, które zawsze już będą powodem do zgryzoty i wstydu. Dla nas wszystkich.
Choć motywem przewodnim jest historia Diny Gottlibovej, czeskiej Żydówki, która w 1943 roku trafiła do Auschwitz, to sam zbiór w równej mierze dotyka problemu Romów w Birkenau. Porusza drażliwą kwestię pamięci, świadomości potomnych, a także losy tych, którzy przeżyli i upominali się o własne prawa, o pamięć, o zadośćuczynienie,
Dina Gottlibova w obozie koncentracyjnym tworzyła szkice i portrety dla doktora Mengele. Rysowała małżowiny uszne, nosy, oczy, portretowała więźniów. Stworzyła też kilkanaście poruszających akwareli przedstawiających Romów. Po latach stały się one przedmiotem sporu między autorką i muzeum w Oświęcimiu, które nie chciało oddać ich malarce, sugerując, że stały się one częścią dziedzictwa narodowego. Kto tak naprawdę jest ich właścicielem? Trudno ocenić. Czy dziełem sztuki jest praca tworzona pod przymusem? Stąd pytanie o prawa autorskie Diny. Czy może właścicielami są Romowie, jako portretowana społeczność? A może sam Mengele, który zlecił wykonanie powyższych. Bardzo trudne te pytania, w zasadzie muszą pozostać bez odpowiedzi, bo takowej nie ma.
Koszmar obozowej rzeczywistości, farby, które dawały szansę na przeżycie, pogardzana i spychana na margines społeczność romska są głównymi punktami tej opowieści.
Autorka przypomina, że Auschwitz to nie tylko miliony pomordowanych Żydów, czy Polaków, ale także Romowie. 
Choć główne tematy wciąż przeplatają się w tej historii, dostarczając wciąż nowych faktów, to jest tu też miejsce na inne dzieje jednostek, jak na przykład opowieść o rodzicie kolejarskiej Krczów). 
W książce aż gęsto jest od niuansów, historii, epizodów. Wszystko to można jednak spamiętać, uporządkować w głowie.
Długi czas nie da się jednak z tymi historiami pogodzić, przejść nad nimi do porządku dziennego. Tak trudno uwierzyć w tamto piekło, w ten koszmarny odwrót d humanizmu, w zdziczenie obyczajów i brak poszanowania dla ludzkiego życia.
Czytajcie ku pamięci, w hołdzie, ku przestrodze.

2 komentarze:

  1. Dokładnie, trudno uwierzyć w takie zdehumanizowanie i okrucieństwo....

    (wkradł Ci się mały błąd- "trudno uwierzyć a tamto piekło" litera w zamiast a.)

    OdpowiedzUsuń
  2. W 100% zgadzam się z Twoją recenzją. Zapraszam również do siebie. http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/01/krolewna-sniezka-i-adolf-hitler.html

    OdpowiedzUsuń