piątek, 18 stycznia 2013

Jo Nesbø – Czerwone gardło [recenzja]

Trzecia z serii książek, których głównym bohaterem jest Harry Hole. Po powrocie z Bangkoku sierżant wpada w depresję, która u niego zawsze wiąże się z nadużywaniem alkoholu. Z mozołem wychodzi z dołka, ale tylko dzięki wsparciu koleżanki z pracy, Ellen Gjelten, która go kryła, zastępowała, a czasem wręcz odsyłała do domu.
Hole otrzymuje polecenie. Komisarz Bjarne Møller potrzebuje oficerów łącznikowych do zabezpieczenia drogi przejazdu prezydenta USA, który odbywa wizytę w Norwegii. W trakcie realizacji zadania, na skutek niedogrania i omyłki, rani oficera Secret Service. Jak to bywa u Hole'a, podobna okazja jest znakomitym przyczynkiem do tego, by znów zacząć pić i umartwiać się. Na nic jednak jego czarnowidztwo i defetyzm. Zwierzchnictwo, chcąc szybko zatuszować wypadek, awansuje sierżanta na komisarza. W ramach nowych obowiązków prowadzi on sprawę pojawienia się w Norwegii przemyconego karabinu Märklin, zazwyczaj używanego przez snajperów. Dociekliwość prowadzi go do kręgu neonazistów oraz Księcia – tajemniczego handlarza bronią. Jedną z najbardziej intrygujących i kluczowych postaci będzie dla Hole'a niejaki Uriasz, którego wciągająca historia mocno wiąże się z II wojną światową.
Narracja prowadzona jest na dwóch płaszczyznach: współcześnie i w latach wojny, z każdą następną stroną jest coraz bardziej intrygująca i nabierająca tempa. Im bliżej jesteśmy rozwikłania zagadki, tym więcej się dzieje.
Jest to najbardziej osobisty tom przygód Harry'ego. Dotyka on wielu prywatnych spraw, uczuciowych zobowiązań, w dużym stopniu odnosi się też do przyjaźni, która w tym przypadku nie potrzebuje tytułów i mocnych dookreśleń. Porusza tony, które nie były znane czytelnikom w poprzednich częściach. Ciekawe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz