wtorek, 24 marca 2020

Elfriede Jelinek - Pożądanie [recenzja]

Przekład: Elżbieta Kalinowska - Styczeń
Wydawnictwo: W.A.B.
Warszawa 2007

Bardzo trudna lektura. Czytając ją odczuwa się fizyczne zmęczenie i emocjonalną niemoc.
Dyrektor fabryki papieru, by zachować higienę i zdrowie (strach przed chorobami wenerycznymi) odreagowuje swoje frustracje, a także realizuje rozbuchane potrzeby seksualne na swojej żonie, Gerti. 
"Kobieta dostaje za to, co miesiąc pieniądze na dom, rzucone na stół". Gdy ją poznajemy, Gerti pokornie znosi libido męża. Jest uprzedmiotowiona, postrzegana jako bibelot, element dekoracji i powód do chwalenia się, jednak kompletnie pozbawiona jest cech człowieczych.
W oczach męża jest narzędziem do osiągania rozkoszy, istotą, która powinna być wdzięczna za wszystko, bo przecież dostaje "bogactwo mebli i bibelotów". Dom należy do dyrektora, do niego też należy żona i syn. Najważniejsze jest jego słowo, jego zdanie, w zasadzie tylko one mają znaczenie. Mąż jest panem, który wymaga ciągłej gotowości.
Kobieta nie czuje się kochana, nawet dziecko, któremu poświęciła tyle czasu, opieki, uwagi, jest już osobne, nie potrzebuje matki i jej osieroconego uczucia.
Autorka utyskuje nad słabością i podporządkowaniem kobiet mężczyznom. Jej powieść to krzyk rozpaczy. I to całkiem dobrze rozegrany. Wprowadzenie elementów turpistycznych przy opisywaniu zbliżeń działa szokująco. Nie ma w nich nic z poetyckich, romantycznych uniesień, czysta fizjologia, zaprawiona perwersją, bólem. 
Książka - wyzwanie, która stawia czytelnika w sytuacji biernego obserwatora nieustającego gwałtu (zarówno fizycznego, jak i moralnego) na Gerti, głównej bohaterce.
Treść męczy, razi, boli, pozbawia wygody i czytelniczego komfortu. 
Jelinek pozbawia złudzeń - kobieta wciąż jest przedmiotem, nie podmiotem. Jest koniecznym sprzętem, który zadba o dom, wyda na świat dziedzica, będzie ujściem żądz wszelakich.
Straszne.
Jednocześnie "Pożądanie" to swoista zabawa słowna, pełna skojarzeń, odniesień do tekstów kultury i historii. To ćwiczenie stylistyczne, okazja do słowotwórstwa.
Bagnista, lepka, ciężka opowieść bez nadziei i bez happy endu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz