poniedziałek, 4 grudnia 2017

Lee Child - Sto milionów dolarów [recenzja]

Przekład: Jan Kraśko
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2017

Trudno o drugą tak filmową serię jak to o Jacku Reacherze. Intryga, tajemnica, samotny sprawiedliwy i cały pędzący złowrogi świat zmierzający wprost na niego. Tempo, akcja, fajerwerki i niezwykłe przypadki. Tam wybuch, tu piącha w nos, tam potrzask, tu cudowne ocalenie i tak na okrągło. Bomba! W sam raz do kina. Ale poza próbą z Tomem Cruise'm (swoją drogą Reacher miał ponad 1,90 m wzrostu... Prawda ekranu nie musi pokrywać się z prawdą powieści...) chyba nic nowego się w tej kwestii nie pojawiło. Szkoda. Chętnie bym obejrzała. Mówię bez przekąsu.
Lee Child stworzył naprawdę dobrze skrojoną postać. Taką za którą się tęskni, o której się myśli (jako o zjawisku nierzeczywistym), do kogo można się odnieść. Jack Reacher to człowiek bez pretensji do świata, bez kredytu, drwiący z konsumpcjonizmu, mający za nic dobra doczesne, dla którego ważne jest dane słowo, możliwość spokojnego spojrzenia w lustro każdego ranka. Było kiedyś takie określenie - człowiek honoru, ono chyba najpełniej opisuje tę postać.
To się musi sprzedawać, szczególnie w dzisiejszych czasach, będących przeciwległym biegunem Reacherowego credo o minimalizmie potrzeb, ale też oczekiwań wobec świata. Skoro sami nie możemy być tacy jak on, choć poczytajmy o przygodach ostatniego sprawiedliwego.
W tym tomie Reacher jeszcze służy jako major amerykańskiej żandarmerii wojskowej. Na polecenie zwierzchników musi podjąć się współpracy z dwiema odrębnymi agencjami, po to, by uniemożliwić światową katastrofę. 
Przez długi czas nie wiedzą oni nawet jaka to apokalipsa nastanie, mają jednak przeciek od kreta wtłoczonego w struktury tajnej islamskiej organizacji o nie byle jakiej transakcji, która opiewać ma na 100 mln dolarów.
Wespół w przedstawicielami CIA i FBI Reacher musi odszukać strony transakcji, zapobiec jej, a także dowiedzieć się co będzie kosztowało tytuły szmal. Niemożliwe? Nie dla Reachera.
Lee Child w najczystszej postaci. 
Plus europejska sceneria i kawałek Hamburga będący tłem lwiej części powieści. 

1 komentarz:

  1. Już widzę w wyobraźni bohatera- faktycznie seria iście filmowa.

    OdpowiedzUsuń