sobota, 28 czerwca 2025

Szczepan Twardoch - Null [recenzja]

 

Wydawnictwo Marginesy

Warszawa 2025

Twardoch w "Nullu" to batalista. Pisze o wojnach ze znawstwem i swobodą, bez względu czy są to fronty pierwszej wojny światowej czy trwający konflikt militarny na terenie Ukrainy. Rynsztunkowe szczegóły, znajomość teorii wojennych działań, jej zasad i prawd, a także strategii, taktyki, sztuki operacyjnej są domeną Twardocha.

Ma niezaprzeczalny literacki talent, odwagę i pewność siebie. 

Bohaterem jest polski ochotnik, Koń, którego spotykamy na froncie, na jego pierwszej linii, wśród śmiercionośnych dronów, noktowizorów i wojennego życia (i śmierci). Razem z nim przebywają Małpa, Szczur, Teksas, Leopard, niejednoznaczne postaci, które mają różne motywacje i powody do bycia na wojnie. Od uniwersyteckiego wykładowcy ze Lwowa po tajemniczego Polaka z Warszawy. Mówią różnym językiem, mają różne poglądy, marzenia i sny, ale każdy charakteryzuje się pewną wiarą w to, że ich obecność na froncie ma sens i nie jest końcem. Konfrontacja życiowych poglądów i tożsamości: od faszysty po przedstawiciela społeczność LGBTQ+. Ich przedwojenne życie i wybory nie mają teraz żadnego znaczenia, muszą trwać i przetrwać razem. 

Są pytania o to czy, skoro jesteśmy po tzw. "dobrej stronie" to zabijanie jest usprawiedliwione? Mordujemy złych, czy to wystarczy by oczyścić sumienie? Czy sumienie ma tutaj rację bytu?

Jest też powrót do jakże długiej i bogato reprezentowanej w literaturze tzw. dobrej śmierci. Wojenna jest dobra, a może lepsza? Co może uczynić ją szczególną? Te i inne rozważania są tkanką powieści, bardzo dla mnie trudnej, znojnej, męczącej.

Ceniąc Autora mam do Jego twórczości szacunek i poważanie. Jednak, tematyka frontowa, wojenna nie są moimi ulubionymi. Czytałam więc "Nulla" bardziej z ciekawości i obowiązku (czekam na każdą Twardochową książkę) niż z przyjemności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz