niedziela, 16 czerwca 2024

Kjell Askildsen - Ostatnie zapiski Thomasa F. dla ogółu. Nowele [recenzja]

 

Przekład: Maria Gołębiewska-Bijak

Wydawnictwo ArtRage

Warszawa 2024


Moje ulubione wydawnictwo jak zwykle rozpieszcza starannością wydania! Wspaniałe estetyczne doznanie jeszcze przed rozpoczęciem lektury. Dziękuję!

Niezmiennie uważam, że pisanie krótkich form to niezwykły sprawdzian dla Twórcy. Zawarcie clou w lapidarnej formule przy zachowaniu jej cech składowych to duża sztuka, która Autorowi się udaje. Za każdym razem.

Mówię tutaj o utworach zawartych w dyskutowanym tomie.  Ultrakrótkie, a mimo to pełne emocji, czasem wręcz napięcia historie są mocnym głosem w dyskusji o starości i starzeniu się. O tym jak postrzegane są: wiekowość, przezroczystość ludzi starych, ich generalizowanie, separowanie, przyporządkowywanie, a także niechęć do nich. 

Historie dotyczące godzenia się ze śmiercią, radzenia sobie z nią, szukanie miejsca w żałobie, a także kontakty z tymi, którzy zostali: relacje starych rodziców ze starymi dziećmi, starych rodzeństw, sposoby postępowania z dawnymi przyjaciółmi, z bardzo młodymi ludźmi, którzy niejako przypadkiem i na chwilę pojawiają się w życiu. Jak z nimi rozmawiać, jak się z nimi bezkolizyjnie minąć?

Czy starość to tylko czekanie na koniec, jakie ma się wówczas myśli, marzenia, czy w ogóle istnieją? 

W dużej części niezwykła poznawczo, w jeszcze większej ironiczna i bezwzględna w ocenach opowieść o świadomości, codzienności i samotności osób, które dla społeczeństwa przestają być w pewnym wieku widoczne. To znak czasów, starzejącego się społeczeństwa, rosnącego egoizmu i myślenia w kategoriach sobiepaństwa powodują stępienie społecznych relacji i ich stopniowy zanik. Druzgocące, ale i dojmujące, dające do myślenia historie i bohaterowie.

Na koniec zostawiam sobie refleksje nad pierwszym z tomu utworem "Carl Lange". Jego bohater, 48-letni tłumacz zostaje przesłuchany przez policję na okoliczność podejrzenia o dokonanie gwałtu na niepełnoletniej. To wydarzenie zmienia całe życie Carla. Jego postrzeganie świata, siebie samego, a do tego czekanie na efekt śledztwa, potęgowane myślami, projekcjami świadomości. Brrr. Gęsto od strachu, niepewności, tego jak państwo, reprezentowane przez aparat policyjny potraktuje zgłoszenie. Trochę kafkoskie, trochę goldingowskie, a trochę gogolowskie. 

Bardzo dobre!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz