niedziela, 14 kwietnia 2019

Emir Suljagić - Pocztówki z grobu [recenzja]

Przekład: Agnieszka Łasek
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2007

To nie jest książka, którą należałoby rozpatrywać z perspektywy języka, jego piękna, literackości. Nie można też patrzeć na nią jak na reportaż.
Jedyną dostępną dla mnie formą odczytania "Pocztówek z grobu" jest potraktowanie ich jako świadectwa, opowieści życia, wspomnienia czasu horroru i gwałtu, ale też wspomnienie bliskich, których zabrało piekło wojny.
Autor, wówczas nastoletni chłopak, przeżył gehennę tylko dlatego, że był tłumaczem przy holenderskich siłach, będących częścią ONZ.
Srebrenica, lipiec 1995 roku. Uciekający przed serbskimi wojskami Bośniacy ze wschodu kraju kryją się w mieście, które na jakiś czas jest dostępnym dla nich schronieniem.
Z czasem miasto zostanie porównane do drugowojennego getta, odciętego od świata, skazanego na zagładę, w którym jednak przez pewien czas ludzie próbowali zachować życie i jego pozory, nie tylko wydając gazetę czy oglądając telewizję, ale także radząc sobie z chorobami, głodem, depresją.
Autor wspomina konkretnych ludzi i ich postawy, przedstawia własne wybory, pokazuje, jak trudnym  zadaniem było codzienne przeżycie w mieście skazanym na śmierć.
Nie jest on jednoznaczny w swoich ocenach, dla niego nie ma stron bez winy, również obserwatorzy i siły ONZ mają swój udział w masakrze.
Bo w końcu dochodzi do exodusu. Siły Mladicia wymordowały muzułmańskich mężczyzn i chłopców, opuszczających miasto w konwojach.
Jak to możliwe, że po II wojnie światowej, po doświadczeniu Shoah, po raz kolejny doszło do masowego ludobójstwa? I to niejednego - pamiętajmy o afrykańskich wydarzeniach.
"Nigdy więcej" powtarzane w lekturach, pismach traktujących o martyrologii pomordowanych miało wybrzmieć jako ostateczne zapewnienie. Nie wybrzmiało.
Srebrenica to opowieść o degradacji ludzi, o ich upokarzaniu, odczłowieczaniu, pozbawianiu praw, nadziei, w końcu życia.
To historia o końcu moralności, ciągłym i coraz bardziej drastycznym przesuwaniu granic człowieczeństwa, ale też fizycznej i etycznej wytrzymałości.
Wojna jest straszna, a to są zbyt małe słowa, by oddać jej potworność.
Suljagić wydaje się być martwym od środka. Opowiada o śmierci, widzi ją wciąż mimo upływu lat. Śmierć zabrała mu rodzinę, ale chyba też nadzieję na przyszłość.
"Pocztówki z grobu" to kasandryczne studium rozpadu i pędzącej coraz szybciej katastrofy, która, choć nieunikniona, była w pewien sposób spychana do kąta zdarzeń nieprawdopodobnych.
Świat zmierzył ku katastrofie. Nadal zmierza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz