czwartek, 14 marca 2019

Andrew Mayne - Powiększenie [recenzja]

Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2019
Premiera 3 kwietnia 2019 r.


Dawno już nie czytałam kryminału o seryjnym zabójcy. 
W zasadzie to trudny temat, dużo gorszy do obronienia, aniżeli książka o pojedynczej zbrodni. Jest bowiem seryjny, ze swoim charakterystycznym sposobem zabijania, jest śledczy (często równie niepokojący co morderca), a z czasem pojawiają się mniej lub bardziej rzeczowe motywy, którymi kieruje się ścigany. Konstrukcja zawsze taka sama, trudno tu o zaskoczenie.
W "Powiększeniu" głównym bohaterem jest bardzo popularny naukowiec, Theo Cray, bioinformatyk, który po odkryciu tożsamości seryjnego zabójcy, Joego Vika zaczyna współpracę z tajnymi służbami, porzucając na dobre naukową karierę.
Jego aktualne zajęcie aż skrzy się od problemów, spięć i prób udowadniania swoich racji pośród tajnych agentów, dlatego też postanawia zrobić sobie wolne od pracy.
Niestety, sława ściga go nawet na urlopie. Przypadkiem zajmuje się zaginięciem syna Williama Bostroma, szeregowego księgowego z przedmieść Los Angeles.
Chłopiec zaginął przed dziewięciu laty. Cray przeglądając materiały ze śledztwa stwierdza opieszałość i brak zaangażowania policji, co sprawia, że cała sprawa zaczyna go bardzo interesować.
Rozpoczyna on polowanie na kolejnego seryjnego mordercę, którego osiedlowe dzieciaki nazywały Zabaweczką. Dorośli myślą o nim w kategoriach legendy i dziecięcego wymysłu, jednak Cray bierze pod uwagę wszystkie szczegóły, włącza w proces poszukiwania i odkrywania tożsamości mordercy całą swoje wiedzę naukową, a także skomplikowany system algorytmów i oprogramowań, które mają mu pomóc w ujęciu seryjnego.
Towarzyszymy mu w drodze, która prowadzi do nieuchronnego finału, a tym samym odkrycia tożsamości mordercy. Nie jest to droga szczególnie wyboista, nie jest też wybitnie intrygująca, w zasadzie jest dość przeciętna, szablonowa.
Pewnego rodzaju urozmaiceniem jest zaś włączenie w fabułę elementów wierzeń ludowych, zaklinaczy, czyli świata, hm, nazwijmy go, nadprzyrodzonego.
Kolekcjonerzy powieści o seryjnych mordercach powinni sięgnąć po książkę z oczywistych względów.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz