niedziela, 7 sierpnia 2016

Konrad Oprzędek - Polak sprzeda zmysły [recenzja]

Wydawnictwo Dowody na Istnienie
Warszawa 2016

Co kryje się za drobnymi ogłoszeniami w internecie czy gazetach? Autor postanowił sprawdzić jak wygląda Polska z perspektywy enigmatycznych, krótkich zwrotów, które gromadzą dużo więcej prawdy o kondycji i nastrojach panujących wśród społeczeństwa, aniżeli rozprawy i badania uniwersyteckie. Ponadto są one łatwiej przyswajalne i bardziej zapadają w pamięć, niż opracowywane za pomocą skrupulatnie tworzonych narzędzi badawczych procenty i definicje.
Oprzędek przyznaje, że inspiracją była dlań książka Krzysztofa Kąkolewskiego Trzy złote za słowo, która ukazała się w 1964 roku. Zebrał on tam historie ludzi, które odczytał z drobnych ogłoszeń prasowych.
Po latach zmieniło się medium w którym ludzie anonsują swoje oferty, zmieniła się polityka i ustrój (choć po ostatnich ustaleniach co do TK uważam, że wracamy do autorytaryzmu w najpodlejszym wydaniu), ale czy zmieniły się potrzeby i pragnienia ludzkie?
Pierwszy materiał zawarty w zbiorze nosi tytuł: Nie piję, nie palę, chętnie zrobię z pani mamę.
Bohaterka, bibliotekarka pragnąca zostać matką, szuka odpowiedniego dawcy nasienia. Zgadza się na naturalną metodę poczęcia z mężczyzną poznanym w internecie, chcąc w ten sposób spełnić swoje największe marzenie. Ilu po drodze spotyka oszołomów, zboczeńców i napastliwych oszustów, trudno zliczyć. Brak pieniędzy na inne metody poczęcia, powoduje, że opracowuje ona własny klucz, odpowiedni dla ojca swego przyszłego dziecka. Gdy wreszcie przychodzi do spotkania z jedynym spełniającym wymagania kandydatem, pojawiają się wątpliwości.
Tytułowy reportaż Polak sprzeda zmysły to rzecz o internetowym biznesie fetyszami, dość specyficznymi, o ile w tej kategorii podniet można mówić o czymś mniej lub bardziej oryginalnym. Autor trafia do dziewczyny handlującej używaną bielizną, jest też sprzedawczyni tzw. złotego deszczu, amator seksu internetowego. Każdy z bohaterów ma inną motywację: chęć zarobku, samotność, nieśmiałość, brak wiary w prawdziwy, realny związek. Za każdą historią kryje się inna, odrębna tragedia, czy życiowe niepowodzenie.
Szukam pracy w charakterze niewolnika – rzecz o śmieciówkach i prekariuszach, ludziach zatrudnionych na takich właśnie umowach. Jak siebie postrzegają, jak widzą własną przyszłość, co sądzą o perspektywach rozwoju zawodowego, związkach, jaki mają plan? Wszystkie te pytania przynoszą ponure, epatujące bezsilnością i zniechęceniem odpowiedzi. Niepewność, strach o pieniądze na czynsz i przeżycie w kolejnym miesiącu, brak wiary w polepszenie bytu, tęsknota za spokojem, wreszcie za stabilizacją. Dojmujący smutek.
Pozostałe materiały zgromadzone w książce sięgają po inne problemy współczesnych Polaków: o nudzie, jaka dosięga niektórych spełnionych – dobra praca, rodzina, wszystkie marzenia odhaczone, więc do czego dążyć? Jeden z bohaterów mówi: Musimy się piąć, inaczej zanudzimy się na śmierć. Wyścig szczurów sensem życia, jedyną podnietą wartą uwagi.
Nudy boi się także emeryt, który ucieka przed nią w pracę, codzienne rytuały i zadania. Nudzą się gadżeciarze, którzy ze strachu przed pozostaniem w tyle wciąż zmieniają telefony, komputery i inne sprzęty, byleby tylko nie być gorszym.
Jest reportaż o osobach, które zmieniają w internecie tożsamość, kradną zdjęcia domów, podszywają się pod znanych ludzi, udają, że skończyli studia o których marzyli, by choć przez chwilę ogrzać się w blasku własnych pragnień. Zwykle wszystko to kończy się bardzo źle, ale mało kto żałuje tych paru oddechów wielkiego, wymarzonego świata.
Oprzędek pokazuje Polskę od podszewki: brudnej, wytartej, postrzępionej, zawstydzającej. Kryjącej się za ogłoszeniami, handlującej czym popadnie, wołającej o pomoc i uwagę w kilku wierszach drobnych ogłoszeń. Za niewieloma słowami, kryje się wiele znaczeń.

1 komentarz: