czwartek, 9 października 2014

Icyk Manger - Księga raju [recenzja]

Uwielbiam literaturę jidysz za jej mądrość, humor, ciepło i wielki dystans do rzeczywistości. Manger idealnie wpisuje się w powyższe określenia, dodatkowo wzbogaca je o ironię i piękny obrazowy język powieści,
Księga raju jest swego rodzaju obrazem wierzeń Żydów, którzy pokładają wiarę w tym, iż przed narodzeniem każdy człowiek przebywa w raju. Kiedy nadchodzi moment narodzin, anioł odprowadzający człowieka na ziemię daje mu prztyczka w nos, by ten zapomniał swoje rajskie życie. 
Bohater opowieści - Szmul Aba, zachował jednak pamięć o Edenie. Wykorzystał pewien fortel, który zapewnił mu wspomnienie wcześniejszego żywota.
Krótko po narodzinach ujawnia on swoje nadzwyczajne zdolności, staje się swego rodzaju zjawiskiem, gromadząc uczonych i mądrych Żydów, którzy słuchają opowieści o wymarzonym raju oraz o jego niezwykłych mieszkańcach.
Pojawia się tu cała galeria postaci, które bardzo często przypominają ludzkie charaktery, mają wady i słabości, przywary i niezbyt chwalebne nawyki.
Pośród znamienitych postaci po raju przechadzają się takie wielkie osobowości jak prorocy: Izaak czy Abraham, nie brak też szaraków: krawców, mleczarzy czy policjantów i zwykłych mełamedów.
Jest anioł moczymorda, który nie dość, że zaniedbuje własne obowiązki, to dodatkowo pije na umór w karczmie, mełamed kompletnie nie ma posłuchu u uczniów, pewnego razu omal nie stracił skrzydeł przez psoty naszego Szmula Aby oraz jego przyjaciela Szczylka.
Zasadniczo w raju wcale nie jest tak rajsko. Biedacy klepią biedę, nie ma sprawiedliwości, ale jednak wszyscy zgodnie czekają na przyjście Pana.
Codzienność i stagnacja tych w niebiosach została jednak zachwiana. Pewnego dnia ucieka Szor Habor, przeogromny byk, który ma być główna potrawą na uczcie po przyjściu Mesjasza. Szmul Aba i Szczylek ruszają z misją ratunkową. Jak się ona potoczy?
Historia zawarta w Księdze raju jest balsamem dla duszy. Przynosi spokój, pozwala złapać dystans i zapomnieć o codzienności, delikatne wybuchy śmiechu co kilka kartek również znakomicie odprężają. Najcenniejszy jest jednak ładunek ludowych mądrości i garść krotochwil, które upiększają powieść. Uczta dla oka, uczta dla duszy!

1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa, czy ten opisywany dystans by mnie zachwycił. Czasami o to trudno w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń