poniedziałek, 6 października 2014

Dorota Masłowska - Jak zostałam wiedźmą [recenzja]

Najlepsze w przypadku tej książki są ilustracje - dynamiczne, sugestywne, dowcipne. Tekst Masłowskiej sam w sobie odkrywczy nie jest, jednak posiada typowe dla niej zabiegi stylistyczne, które dla niektórych będą zachętą samą w sobie. 
W opowieść dla dzieci ubrała trawiącą dzisiejsze społeczeństwo pogoń za tym co większe większe większe. Przypowieść o dobrym i złym, otoczona iPhone'ami, pałacami z castoramy i innymi lidlami, pokazuje, że teraźniejszość najbardziej łasa jest na konsumpcję i napędzane przez nią sztuczne potrzeby. Dzieciom niestraszna już wiedźma (której dietę stanowią średnio tłuste oseski), godzą się nawet na bycie przystawką, pod warunkiem, że cena za ich ofiarę będzie odpowiednio wysoka. 
Tytułowa Wiedźma wyrusza na polowanie, gdyż od przeszło dwóch lat nic nie jadła i marzy o niegrzecznym dziecku (bo tylko takiej jej smakują), które zaspokoi wciąż rosnący głód. Po drodze spotyka jednak bardzo grzeczną (a co za tym idzie trującą) dziewczynkę, która w wyniku magicznych sztuczek pomaga przeokropnej czarownicy w odszukaniu najbardziej niegrzecznego chłopca o imieniu Boguś.
Książkę Masłowskiej przeczytałam dziś, dziś też wybrałam się do Teatru Studio, gdzie zadania przeniesienia utworu na sceniczne deski podjęła się Agnieszka Glińska. Wyszło jej to wybornie. Rytm, w jakim pisze Masłowska idealnie wypada w teatrze, ogrywany dodatkowo przez takie wspaniałe nazwiska jak Kinga Preis (rewelacyjna Wiedźma), Dorota Landowska czy Dominika Ostałowska, staje się niezwykłym przeżyciem. Energia, wigor, impet, przerysowanie i rozmach stanowią o sile przekazu. 
Wielkim prezentem dla widzów była znakomita muzyka na żywo w wykonaniu zespołu Voo Voo.  Idealne dopełnienie całości, ale też duża gratka dla ucha.
 Gorąco polecam spektakl Glińskiej, na pewno dużo bardziej niż książkę Masłowskiej. Jej spojrzenie na twórczość pisarki oswaja książkę, rzuca na nią bardzo intrygujące światło.
Idźcie na tym światłem, w teatrze czeka na was niezrównana Kinga Preis.

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że proza Masłowskiejo prostu do mnie nie trafia. Nie czytam jej książek, nie chcę się męczyć.

    OdpowiedzUsuń