piątek, 26 grudnia 2025

Yuri Lee - Brokułowy cios [recenzja]

 

Przekład: Zuza Olszewska

Wydawnictwo Art Rage

Warszawa 2025

Podoba mi się kierunek w jakim podąża wyobraźnia Autorki. Jej debiutancki tom opowiadań jest odważny, szalony, pełen fantazji i temperamentu. Jest w tej prozie radość tworzenia, siła kreatywności, osobliwości, groteska, zabawa. Jak dobrze doświadczać tego świata. 

Jednocześnie pod warstwą szalonej formy kryje się baczna obserwacja koreańskiej współczesności ludzi młodych. W opowiadaniach wybrzmiewa ich samotność, dystans, zamknięcie, strach, ale też miłość, oddanie (również muzycznym idolom).

Wspaniale jest poruszać się po światach tak odległych kulturowo, gdzie codzienność jest dla (czytelnika stąd) niecodzienna, ale też przyciągająca, fascynująca, nowa. Gdzie relacje międzyludzkie oprawione są w inne ramy, poruszanie się po procesie socjalizacji napotyka na inne miny, zaś zawieranie znajomości emocjonalno-uczuciowych rządzi się trochę innymi technikami i regułami. Wszystkie te spostrzeżenia etnograficzno-socjologiczne i tak toną w surrealistycznym sosie, gdzie ludzie zamieniają się w rośliny, mają roślinnych i ludzkich potomków, innym wyrastają z ramion brokuły, a jeszcze inni są śledzeni przez przybyszów z kosmosu. Osobność i wyjątkowość kolejnych postaci daje Autorce pole do twórczego działania, do rozwinięcia prozatorskich skrzydeł.

Niech frunie. Będę czekać na kolejne jej książki.


Mathias Enard - Opowiedz im o bitwach, o królach i słoniach [recenzja]

 

Przekład: Filip Łobodziński

Wydawnictwo Art Rage

Warszawa 2025


Zachwyca mnie ta seria, tak jak zachwyca mnie, nieustająco, wydawnictwo Art Rage. Za ich świeżość spojrzenia, estetykę, grafikę, fonty. Kibicuję, podziwiam i co chwilę kupuję kolejne ich premiery książkowe.

Książka Mathiasa Enarda wzbudziła moje zainteresowanie już samym tytułem: nieoczywistym, rozbudowanym, iście bizantyjskim :) A już opisy okładkowe skłaniają do jeszcze szybszego sięgnięcia po lekturę. Oto bowiem, Michał Anioł wyrusza do Konstantynopola, by, na dworze sułtana zaprojektować most, który ma połączyć dwie fortece, dwie warownie. Most nad Złotym Rogiem.

Podróż, rozlokowanie na miejscu, opieka możnych i sług, wyznaczonych do kontaktów z Michałem Aniołem, listy do brata,  przede wszystkim bliskość i dotyk kultury wschodu dominują w codzienności Mistrza. Obserwuje ludzi, zależności jakie między nimi występują, intrygi jakie się zawiązują, polityka, jaka jest nieodzowną częścią dworu, ale też ma do czynienia z własną twórczą niemocą. Jest ona wyjątkowo wybiórcza, gdyż dotyczy jedynie projektu mostu: wszystkie inne pomysły: od rękojeści miecza, po rysunku zwierząt dzieją się od ręki i wzbudzają największy podziw obserwatorów, jednak praca nad projektem jest nużąca i trudna.

Mierzący się z kłopotami finansowymi, obawiający się plotek w Rzymie, odebrania zamówień i posądzenia o zdradę/herezję/itp. jest Michał Anioł zmęczony i zniechęcony. Pisze, pije wino, fascynuje się ludzką młodością i pięknem fizycznym autochtonów. Nawiązuje przyjaźnie (czy trwałe, czy prawdziwe?), pisze poezje, madrygały, zwiedza bazary, port i uliczki. Perspektywa artysty jest o tyle ciekawa, że pozwala spojrzeć na codzienne bolączki i strapienia: brak pieniędzy, strach o zamówienia, samotność, twórcze kryzysy, potrzeba uznania i sukcesu. Wszystko to co kształtuje artystów i jest ich codziennością i paliwem do działania. 

Walka o pozycję, próba jak najszybszego poradzenia sobie z zadaniem i uzyskaniem zapłaty, a wszystko to spowite w niedopowiedzenia, spojrzenia, fascynacje młodością, podziwem, pragnieniem.

Wspaniale czyta się tę książkę, pełną wszystkich tych słów, które nie padły, gestów, które nie zostały popełnione, która skrzy się od namiętności i tęsknoty. Za czym? Za wszystkim tym co utracone.

Serdecznie polecam.