niedziela, 4 lutego 2024

Wit Szostak - Rumowiska [recenzja]

 

Wydawnictwo Powergraph

Warszawa 2023


Kieruje mną zachwyt nad twórczością i wielokierunkowością zapatrywań i wykorzystywaniem mnogości gatunków literackich przez Autora. Każde kolejne spotkanie z (którąkolwiek) Jego książką jest przygodą, często zaskoczeniem, zawsze wielką satysfakcją i duchową ucztą.

"Rumowiska" budzą podziw i uznanie: są przygodą czytelniczą, momentami literacką grą z czytelnikiem, a nade wszystko świadczą o  dużej świadomości literackiej formy przez Autora  i umiejętnym jej wykorzystywaniu.

Bardzo trudno zaklasyfikować tę książkę. Z jednej strony to esej filozoficzny (ach, jaki lotny!), z drugiej zaś saga rodzinna. 

Po chwili zastanowienia myślę, że to jednak antysaga rodzinna, ponieważ im dalej zgłębiamy treść lektury, tym bardziej poznawczo i narracyjnie przedstawiona tu rodzina ulega dekonstrukcji. To opowieść o historii społecznej w Polsce w XX wieku widziana z perspektywy rodziny. Jest historia dziadka opozycjonisty, ojcu, którego zwykle nie ma, jest też historia wnuka. Swoje miejsce na zapracowana matka, tajemnice babki. Ta książka pokazuje na czym rodzina polega, jakie ciążą na niej grzechy, czym jest rodzinny kryzys. Cała obfitość rodzinnych grymasów.

Jest też znakomity humor Autora, szczególnie lubię smaczki krakowskie. 

Nie da się zaszufladkować tej prozy. Mnożą się w niej narratorzy, niekiedy nie wiadomo, który z nich zabiera głos: dziad, ojciec, syn, a może jeszcze ktoś inny? Autor wzmaga uwagę czytelnika, obliguje do niej. 

Dzięki płynnym przejściom między narracjami, między gatunkami wszystko dzieje się bardzo naturalnie. W ten niezwykły sposób czytelnik niespiesznie, smakując słowa, myśli i optykę świata przedstawionego może (prawdziwie) rozkoszować się lekturą. A skoro już jesteśmy przy płynności: fragmenty dotyczące rzeki i jej metafory są znakomite. Eseistyczne wycinki opisujące moment tworzenia rzeki, jej powstawania, dzielenia się, przemieszczania, jej przybocznych, jej skutków są nie do przecenienia i nie do ominięcia, są konieczne w lekturze. 

Bardzo lubię wątki autotematyczne w literaturze, stąd też doceniam wszystkie wtrącenia mówiące o naturze opowieści, i samym pisaniu jako procesie, o roli zdań, ich umiejscawianiu w strukturze, niejakim układaniu się.

"Rumowiska" to tekst do niespiesznego smakowania. Uczta.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz