niedziela, 18 czerwca 2023

Marcial Gala - Mówcie mi Kasandra [recenzja]

 

Przekład: Wojciech Charchalis

Wydawnictwo Rebis

Poznań 2023


Kasandra kojarzy się ze złą wróżbą, nieszczęściem i proroctwem, które przynosi spustoszenie i smutek. Przeklęta przez Apollina, obarczona darem jasnowidzenia, nie była traktowana przez ludzi poważnie, nie dowierzali jej przeczuciom, skazując się na pewną śmierć.

Narrator tej książki, Raúl, to młodzieniec, który uważa się za współczesne wcielenie Kasandry. Zna czas swojej śmierci, moment odejścia wszystkich wokół, zdaje sobie sprawę z brutalności życia, ludzi, ale też zna ich przeznaczenie. Może dlatego przemoc, gwałt, sadyzm traktuje z swego rodzaju przyzwoleniem, jako etapem dążenia do doskonałości, czyli powrotu na łono antycznej rodziny, przeobrażenie się z Kasandrę. 

Delikatny z urody, przebierany przez matkę w damskie ciuszki, miał być lekiem na jej lęki i samotność po śmierci ukochanej siostry. Dla kapitana, miał być lekiem na strach, nienawiść i żądzę zemsty. On sam zaś brał życie za krotochwilę, kiepski fragment wieczności, która musiała się zdarzyć, by wreszcie mógł wrócić na łono rodziny, do Priama i Hekabe.

Kubański chłopiec, przezywany, popychany, molestowany, gwałcony jest synem, marzeniem o tym co minęło, jest Marilyn Monroe, jest rekrutem w Angolii, jest dorastającym nastolatkiem kochającym literaturę. Wszystkim tym jest. Jest marzycielem, stoikiem, przegranym, wygranym, obserwatorem, ale jest też ofiarą. 

Autor rozrysowuje sugestywny portret Kuby lat. 70. i 80. Czasów nienawiści do klas, do emigrantów, do ludzi myślących inaczej niż ogół, do wrażliwców, twórców (ciekawy fragment o szkole i wierszu). To kraj biedy, głodu, niechęci, podejrzeń i wielkiej przegranej, której efektem było zamrożenie kontaktów z USA, a także wiele niepotrzebnych ofiar na afrykańskim froncie.

Tak bardzo samotny jest nasz bohater, tak bardzo nie może być gdzie chce i być kim chce. Ówczesna rzeczywistość dla ludzi nieheteronormatywnych była zagrożeniem bezpośrednim dla życia i zdrowia. Jednocześnie zdaje on sobie sprawę z własnej wyjątkowości, izolacji i definitywnie zbliżającemu się kresowi życia. Mówi o tym jakby z boku, bez emocji. 

Sposób prowadzenia narracji, to znakomite pole marzeń na jawie, mar i przekonania o wielości wcieleń jest wciągający i oryginalny. Autor ubiera swoją historię we wszelkie bolączki ludzkości, jakie trawią nas w dniu dzisiejszym. A robi to w wysmakowany, choć mocno brutalny sposób.

Jest w tej prozie i poezja i wrażliwość. Bardzo subtelna i delikatna, pomimo mocy i dosłowności w niektórych momentach. 

Niezwykła powieść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz