niedziela, 22 stycznia 2017

Angelika Kuźniak - Stryjeńska. Diabli nadali [recenzja]

Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2015

Zosia Lubańska ruszyła do Monachium studiować malarstwo. Kobiet nie przyjmowano, przebrana więc za własnego brata, przez jakiś czas z powodzeniem zgłębiała tajniki sztuki. Gdy tylko mistyfikacja zaczęła chwiać się w posadach, Zosia z Monachium salwowała się ucieczką, skandal był bardzo blisko.
Ekscentryczna, wesoła, pełna pasji, wybuchowa (co niejednokrotnie utrudniało jej życie) związała się z Karolem Stryjeńskim, architektem, rzeźbiarzem, człowiekiem towarzyskim, obytym i wyważonym. Trudne, skazane na niepowodzenie małżeństwo, doczekało się trójki dzieci (które po rozwodzie sąd przyznał ojcu). Karol umieszczał Zofię w zakładzie psychiatrycznym, uciekał przed nią, wreszcie definitywnie zakończyli małżeństwo.
Problemy osobiste, wieczny kłopot z tzw. flotą, mieszkania, zlecenia, wierzyciele, a przy tym talent, wystawy, nagrody, czyli całkiem osobne, wymagające artystyczne życie.
Dualizm codzienności, ferment, który wciąż tli się się pod skórą, a przy tym dystans, humor, cięty język i odwaga w kontaktach z innymi.
To Stryjeńska przedwojenna. Po wojnie wszystko się zmienia, perspektywa bezlitośnie oscyluje wokół przetrwania, odnalezienia się w nowym świecie. Tęsknota za dziećmi (z którymi relacje nigdy nie były idealne), za domem (ale gdzie?). 
Stryjeńska znana jest ze swoich folklorystycznych zainteresowań, ze wspaniałych cykli: Tańce polskie, czy Bogowie słowiańscy, Dwanaście miesięcy. Była scenografką, projektowała kostiumy sceniczne, pisała. 
A. Kuźniak nie mogę wybaczyć jednego - z Janusza Deglera zrobiła Jana Deglera (gdzie był wówczas redakcja i korekta tej książki?), ale poza tym jej bezstronność i dociekliwość zjednują sympatię i tworzą wrażenie spójnej, przemyślanej całości.
Dobra jakość reprodukcji, fragmenty listów, wspomnień, relacje świadków, rodziny, fotografie, a także rzeczowe, dogłębne śledzenie życia swojej bohaterki sprawia, że Diabli nadali czyta się z przyjemnością i ciekawością.
Czas na Chleb prawie że powszedni, wspomnienia artystki. Jestem ich bardzo ciekawa.

1 komentarz:

  1. Planuję przeczytać. To bardzo ciekawa biografia, bo smutna. Dwoje inteligentnych ludzi, a tak się krzywdzili.

    OdpowiedzUsuń