poniedziałek, 11 stycznia 2021

Gottlieb Langer - Pamiętnik dorożkarza warszawskiego 1832-1857 [recenzja]


PIW 

Warszawa 1975

 

Ta książka to niezwykła ciekawostka w moim czytelniczym życiu: reprint z unikalnego egzemplarza znalezionego w Archiwum Państwowym m.st. Warszawy, który pierwotnie zaistniał jako numerowany linoryt odbity w 220 egzemplarzach.

Jego niewątpliwą zaletą są grafiki zaprojektowane przez Konstantego M. Sopoćko. Znakomicie oddają one nastrój książki, dodając jej uroku i wzbogacając treść.

Autor, Gottlieb Bugumił Langer to postać nietuzinkowa - z małej wioski gdzieś w Wielkopolski trafił do Warszawy, po drodze imał się różnych zajęć - od opieki nad końmi, poprzez służbę u hrabiny Mannageta von Lerchenau, aż po dorożkarza, a w jesieni życia majętnego warszawskich nieruchomości i dobrze prosperującego hotelu.

Jednak, co zrozumiałe, pamiętnik ów to pomnik jaki ten szanowany przecież obywatel sam sobie wystawił.

Nie brakuje tu dumy z własnych osiągnięć, wszelkie niepowodzenia są wynikiem fatum lub złej woli innych, zaś zwycięstwa i zasługi dziełem self-made-mana, oczywiście G. Langera. Z lektury książeczki wyłania się człowiek niezłomny, niewątpliwie bardzo pracowity i przedsiębiorczy, a także inteligentny i wyczuwający koniunktury.

Książka jest ciekawa z wielu względów: od elementów psychologicznych, po obyczajowe czy też historyczne. Ciekawie wygląda też z perspektywy rodzenia się kapitalizmu i ukazania procesu tworzenia się mieszczańskich fortun w początku XIX wieku (z włączeniem lichwiarzy, którzy niewątpliwie ułatwili wiele działań Gottlibowi).

Langer nie bał się żadnej pracy, gdy doszedł już do posiadania własnego wozu, najął się do pracy przy budowie twierdzy Modlin, później rozpoczął zupełnie nowatorskie i bardzo niebezpieczne trasy dla omnibusów pomiędzy miastami Królestwa Polskiego, ale też do Rosji, np. z Warszawy do Piatigorska, a nawet na Zachód Europy - do Neapolu!

Niezwykła dalekowzroczność i odwaga w postępowaniu Langera doprowadziły go do sukcesu.

Lektury tej nie rozgryzam w kategorii literackiej czy językowej. To bezzasadne. Jest ona ciekawostką wydawniczą, którą dobrze poznać.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz