sobota, 6 lutego 2016

Zofia Zaleska - Przejęzyczenie. Rozmowy o przekładzie [recenzja]

Praca tłumacza, nie dość, że żmudna i mozolna, to na dodatek niedoceniana i spychana na boczny tor. Ostatni przypadek głośnej książki (przez wzgląd na autora przekładu) jaki przychodzi mi na myśl to Finneganów tren Joyce'a, który spolszczył Krzysztof Bartnicki. Karkołomna forma powieści, dbałość o zachowanie oryginalnego formatu książki stały się przedmiotem uznania i dyskusji. Tyle.
Kto słyszał o Małgorzacie Łukasiewicz, znakomitej tłumaczce z języka niemieckiego, o Janie Gondowiczu (francuski, rosyjski), Ireneuszu Kani (języki europejskie, sanskryt, tybetański, łacina, greka, hebrajski)?
Rozmowy z tłumaczami nie tylko przybliżają owoce ich pracy, ujawniają też tajniki zawodu, fascynacje literackie, autorów, którzy są dla nich największymi wyzwaniami, miłościami, marzeniami.
Czasem opowiadają o początkach swojej pracy, powodach dla których zdecydowali się na tę, a nie inną ścieżkę kariery, czasem ubolewają nad zanikającą sztuką przekładu, niszczoną przez niekompetencję, źle pojmowaną oszczędność, pośpiech. Choć pojawiło się kilka nagród dla tłumaczy, nie zmienia to niestety całej sytuacji, która przedstawia się coraz trudniej, choćby przez względy ekonomiczne oraz wymogi czasowe wydawnictw.
Jednak poza tą ciemną stroną, jest jeszcze jasna, na pewno bardziej rozległa i przysparzająca dobrych myśli. Przekład czasem bywa wyzwaniem, czasem przyjemnością, niekiedy wymaga wielkiej wiedzy ogólnej, innym razem stawia w trudnej sytuacji (poprawiać błędy rzeczowe autora, czy zostawić je i po prostu przetłumaczyć?).
W zasadzie każda z zawartych w tomie rozmów jest interesująca i potrzebna, jednak niektóre szczególnie zapadły mi w pamięci. Poza trzema osobami wymienionymi na początku, wracam pamięcią do wywiadu z Andrzejem Jagodzińskim, który wspomina jak po przetłumaczeniu Księgi śmiechu i zapomnienia Kundery, został poinformowany, że autor wynajął kogoś do porównania przekładu z oryginałem i zażądał poprawek, które po mozolnych mediacjach, skurczyły się do 10-15% wyjściowych pretensji.
Wiele jest takich niuansów w Przejęzyczeniu. Mam nadzieję, że książka ta wpłynie na czytelnika, i będzie on uważnie traktował zarówno sam przekład, jak i jego autora, przecież to tłumacz nadaje ostateczny kształt książce.

1 komentarz: