Chattam zaczyna zjadać własny ogon. Goniąc za coraz mroczniejszymi, przerażającymi, obcesowymi i zdumiewającymi tematami robi się i niesmaczny, i śmieszny, ale też nudny.
Tym razem pofantazjował tak mocno, że jego opowieść przestaje być spójną i prawdopodobna historią. Niektóre wątki i rozwiązania zaproponowane w opowieści nijak się nie zgrywają, są tak wydumane, że aż odpychające, budzące wątpliwości.
Odnoszący sukcesy nowojorski dziennikarz, Brady O'Donnel czuje, że się wypala. Nudzi go (choć piękna, mądra, dająca mu dużo swobody) żona policjantka, nie ma pomysłu na kolejny reportaż, potrzebuje dreszczyku emocji. Za podszeptem przyjaciela umawia się na wywiad z aktorką (chociaż nie wiem czy to dobre określenie) filmów porno, które to spotkanie ma być inspiracją do napisania kolejnej porywającej historii. Podczas rozmowy dziewczyna strzela sobie w twarz, Brady ucieka, mając nadzieję, że nikt nie widział go na miejscu wypadku. Ponieważ wydarzenie to kompletnie pozbawia go resztek spokoju, postanawia na własną rękę dowiedzieć się dlaczego dziewczyna popełniła samobójstwo. Sytuacja się zagęszcza, dodatkowo śledztwo nad makabrycznym samobójstwem przejmuje żona dziennikarza.
O"Donnel dociera do mrocznych, mocno zakamuflowanych miejsc Nowego Jorku, odkrywa, że istnieje też drugie, kompletnie odrębne miasto, kryjące wielu wynaturzeńców, dziwaków, niebezpiecznych psychopatów. Za wszelką cenę chce on przeniknąć w ten zaklęty krąg, nie zdając sobie do końca sprawy z tego czym to grozi.
Chattam napisał takie dyrdymały, że aż trudno w to uwierzyć. Może przymierza się do ekranizacji własnej książki w ramach kina klasy C albo i niżej.
Do tej książki lubiłam jego styl, mroczny, ponury, tym razem jednak posunął się za daleko i otarł o śmieszność.
Splot okoliczności, intryga, a także wiele szkarady i makabry czyni tę książkę odpychającą. Gdy następnym razem zobaczę gdzieś na horyzoncie książkę Chattama zastanowię się dwa razy nim po nią sięgnę.
Odnoszący sukcesy nowojorski dziennikarz, Brady O'Donnel czuje, że się wypala. Nudzi go (choć piękna, mądra, dająca mu dużo swobody) żona policjantka, nie ma pomysłu na kolejny reportaż, potrzebuje dreszczyku emocji. Za podszeptem przyjaciela umawia się na wywiad z aktorką (chociaż nie wiem czy to dobre określenie) filmów porno, które to spotkanie ma być inspiracją do napisania kolejnej porywającej historii. Podczas rozmowy dziewczyna strzela sobie w twarz, Brady ucieka, mając nadzieję, że nikt nie widział go na miejscu wypadku. Ponieważ wydarzenie to kompletnie pozbawia go resztek spokoju, postanawia na własną rękę dowiedzieć się dlaczego dziewczyna popełniła samobójstwo. Sytuacja się zagęszcza, dodatkowo śledztwo nad makabrycznym samobójstwem przejmuje żona dziennikarza.
O"Donnel dociera do mrocznych, mocno zakamuflowanych miejsc Nowego Jorku, odkrywa, że istnieje też drugie, kompletnie odrębne miasto, kryjące wielu wynaturzeńców, dziwaków, niebezpiecznych psychopatów. Za wszelką cenę chce on przeniknąć w ten zaklęty krąg, nie zdając sobie do końca sprawy z tego czym to grozi.
Chattam napisał takie dyrdymały, że aż trudno w to uwierzyć. Może przymierza się do ekranizacji własnej książki w ramach kina klasy C albo i niżej.
Do tej książki lubiłam jego styl, mroczny, ponury, tym razem jednak posunął się za daleko i otarł o śmieszność.
Splot okoliczności, intryga, a także wiele szkarady i makabry czyni tę książkę odpychającą. Gdy następnym razem zobaczę gdzieś na horyzoncie książkę Chattama zastanowię się dwa razy nim po nią sięgnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz