niedziela, 7 czerwca 2015

Zdzisław Beksiński - Opowiadania [recenzja]

Po pierwsze: bardzo staranne, gustowne wydanie. Po drugie: zaskoczenie - Beksiński pisał opowiadania, Po trzecie: ciekawość - o czym?
Dzięki Tomaszowi Chomiszczakowi, który zebrał i opracował teksty, wiemy, że powstały one na fali twórczych poszukiwań. W latach sześćdziesiątych (między '63 a '65) Beksiński szukał nowego kierunku dla swej twórczości, odrzucił wówczas fotografię, zaczął prób literackich.
Podejrzewałam, że pisarskie przymiarki będą zbliżone do tych wszystkich wytworów artysty, które znałam do tej pory. Nie sądziłam jednak, że będą one tak sugestywne, obrazowe. Czytając Opowiadania widziałam obrazy.
W większości z nich dominuje ponury jesienny krajobraz, pełno tu mrocznych lochów, przerażających, przytłaczających budowli, snujących się cieni. Nie brakuje też zmarłych.
Co krok trafia się na kogoś prześladowanego, uciekającego, bojącego się, znękanego. Osobną kategorię stanowią ciemiężyciele i prześladowcy, których też tu nie brakuje. Atmosfera jest ciężka, duszna, pełna trwogi i strachu. Dominuje sceneria jak z sennego koszmaru, spotęgowana jeszcze poprzez elementy dewiacyjne i wynaturzone. W zasadzie strach się bać. Co znamienne, wszelkie te próby są bardzo porządne literacko, choć tematyka taka straszna i mroczna. Beksiński posługiwał się krótkimi, bardzo zwięzłymi zdaniami. Lakonicznie, ale treściwie i dobitnie.
Uzupełnieniem opowiadań są szkice, równie mroczne i sugestywne co słowa, a przy tym wyglądają na porzucone podczas pracy, niedokończone.
Bardzo to trudna lektura, wymagająca poświęcenia, uwagi. Z jednej strony intryguje, z drugiej odpycha, przeraża.
Cóż za niejednoznaczne doświadczenie! 
Beksiński zawsze będzie mi się kojarzył z mrocznością, posępnością, grozą. Ta proza tylko spotęgowała wrażenie.


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:







1 komentarz:

  1. A do mnie niestety ta książka nie dotarła. A byłam jej tak ciekawa...

    OdpowiedzUsuń